Aberlour A’Bunadh Batch 61
Jeżeli od niedawna interesujesz się whisky, to być może jeszcze nie słyszałeś o Aberlour A’Bunadh. Ja natknąłem się na nią bardzo wcześnie – to był mój trzeci single malt i od razu podbił moje serce. Jest to whisky leżakowana w beczkach po sherry oloroso, butelkowana w mocy beczki, bez rozcieńczania, filtracji na zimno i bez karmelu dla podkreślenia koloru.
Aberlour A’Bunadh Batch 61
Aberlour znaczy „ujście rzeki Lour”
A’Bunadh znaczy „u źródeł”
Scotch Single Malt
Region: Speyside
NAS
CS, 60,8% alkoholu
Nietorfowa
Leżakowana w beczkach po sherry oloroso
Niefiltrowana na zimno
Aberlour A’Bunadh Batch 61
Kolor: bursztyn +2,5. Naturalny, bez dodatku karmelu
Notka smakowa
Zapach: marcepan, grzane wino, anyż, mleczna czekolada, skórzana tapicerka. Ten zapach przypomina mi starą bibliotekę. Trochę przeszkadza alkoholowa intensywność, ale po dłuższej chwili, robi się przyjemnej. Aromat jest bogaty i bardzo intensywny. 21,5/25
Smak: Goździki, suszone śliwki, toffi, Sherry Cream, gorzka czekolada, pestki moreli, kandyzowany imbir, wiśnie w likierze. Minimalnie mniej słodki niż inne batche, jakie dotąd próbowałem. 22/25
Finisz: Miód gryczany, czereśnie, migdały, popiół, czarna herbata, karmel, gorzka czekolada, anyż. Bardzo długi. 21,5/25
Balans: Niezwykle bogata w zapachu, ale dość mocno alkoholowa. Po kilkunastu minutach w kieliszku tracimy alkoholową intensywność, a bukiet – jak to bukiety – rozkwita 😉 Bardzo intensywny smak – bez żadnych niedoskonałości (no, może poza tą nieco zbyt ostrą alkoholowa intensywnością na początku). Próbowałem kilku wersji tej whisky. Każda jest inna, ale jedno jest pewne. To wciąż ten sam „wysoki poziom” 21/25
Ogólnie: 86/100
Inne opinie: na razie nie znalazłem
Cena: od 240 zł nawet do powyżej 300.
Gorąco polecam
Każda edycja Aberlour A’Bunadh ma sporo do zaoferowania, ale większość nieznacznie się od siebie różni. Ostatnio chyba robią się coraz bardziej alkoholowe. Może czas poszukać tych starszych wypustów?
Inne Batche:
Więcej zdjęć tutaj
6 thoughts on “Aberlour A’Bunadh Batch 61 – recenzja”