Połczyński Zdrój Piwo Regionalne
Podczas urlopu w pewnej maleńkiej miejscowości na Pomorzu, znalazłem jeden niewielki, wielobranżowy sklep. Fajny klimat, przyjazna atmosfera, miła obsługa… wszystko to zachęcało do zakupu. Niestety, nie mogłem znaleźć tam żadnego zasługującego na uwagę trunku. Zapytałem więc o jakieś regionalne piwo i tak oto w moje ręce trafił Połczyński Zdrój.
Objętość alk. 5,7%
Informacja na etykiecie:
„Źródła zdrojowe stały się podstawą rozwoju funkcji uzdrowiskowej Połczyna-Zdroju. Leczniczy charakter wód na trwałe ukształtował jego charakter i pozwolił mu stać się prężnie rozwijającym miastem uzdrowiskowym. W roku 1705 Jakub von Krockow Junior wybudował tu pierwszy dom zdrojowy”
Piwo jasne pełne. Pasteryzowane
Składniki: woda czerpana ze źródła artezyjskiego, słody jęczmienne: pilzneński i karmelowy, chmiele polskie z Lubelszczyzny, szczepy drożdży z własnej propagacji.
Termin przydatności do spożycia: 12.06.2019
Zapach z butelki: chmiel, drożdże, skórka z cytryny.
Kolor: jasny bursztyn, klarowny
Średnio i drobnopęcherzykowa piana długo utrzymuje się na powierzchni, a do samego końca, pozostawia na powierzchni jasny pierścień.
Notka smakowa
Zapach: drożdżowy, mączny – trochę przypomina pączki. Poza tym, karmel, chmiel i rodzynki. 15/25
Smak: lekko słodkawy, niezbyt goryczkowy, skórka grejpfruta. Minimalnie wyczuwalne są: brzoskwinia, mango, cytryna, rabarbar. Da się pić, ale niczym się nie wyróżnia. Degustowałem lekko schłodzone, oglądając przy tym jakiś mecz, przy którym sporządziłem skromną notkę smakową. Ogólnie: NUDA. 17/25
Goryczka: 2/5 (nie wliczam w ogólną ocenę)
Finisz: świeży, lekko goryczkowy, orzeźwiajacy. 15/25
Balans: od lat unikam lagerów, uważając je za stratę czasu. Wada mi wątroby na coś, co mi po prostu nie smakuje. Jeśli chodzi o to piwo… może i sama woda użyta w procesie produkcji jest smaczna, jednak samo piwo niczym się nie wyróżnia. Może jest dosłownie odrobinę lepsze od koncerniaków. 15,5/25
Ogólnie: 62,5/100
Cena: 5 zł
Nauczka: nie wszystko, co „regionalne” jest warte uwagi, a przyzwoicie wyglądająca etykieta, niekoniecznie musi oznaczać, że zawartość butelki na długo zostanie nam w pamięci.
Jeżeli będziecie akurat w okolicach Drawska Pomorskiego i szykujecie się na jakiś mecz, a nie szkoda Wam wydać 5 zł na kiepskie piwo, to… można spróbować, jednak nie biorę na siebie odpowiedzialności za doznane przy tym straty.