Bowmore 12 vs Caol Ila 12
Kiedy myślimy o Islay, często przychodzi mam na myśl Ardbeg, Laphroaig, Lagavulin, które czasami sami lubimy porównywać. Ja, jednak, na dzisiejsze porównanie wybrałem dwie whisky, które są chyba jednak odrobinę mniej znane od trzech wspomnianych „celebrytów” tej wyspy. Bowmore 12 vs Caol Ila 12.
Caol Ila i Bowmore. Obie mają po 12 lat. Obie torfowe. Obydwie są filtrowane na zimno i barwione karmelem. Bowmore zawiera 40% alkoholu, a Caol Ila 43%. Zobaczmy, jak wyjdą w bezpośredniej konfrontacji.
Kolor
Caol Ila: słomkowy bursztyn
Bowmore: ciemniejszy bursztyn
Obie barwione, więc… nie ma się co zastanawiać… idziemy dalej
Zapach
Bowmore: przeważa Sherry, orzechy, miód i suszone daktyle. Dymu nie za dużo, ale wyraźnie go czuć. Alkohol dość dobrze ukryty. 3,5/5
Caol Ila: przeważa węgiel, dym bardzo wyraźnie wyczuwalny, wanilia. Aromat bardzo prosty, ale jednocześnie, piękny. Alkohol także nieźle ukryty. 4/5
Minimalnie wygrywa Caol Ila
Smak
Bowmore: wrażenia smakowe nie są kopią zapachu. Odrobina brzoskwini, syrop klonowy, skórka pomarańczy, dym, karmel i trochę drewna. 3/5
Caol Ila: od razu uderza dym i wapno. Wanilia i karmel, tylko w tle. Bardzo przyjemne połączenie wytrawności (znanej np. z Laphroaig 10) i słodyczy. Znowu urzekająca prostota. 4/5
Tutaj wyraźniejsza przewaga Caol Ila
Finisz
Bowmore: wędzone śliwki, karmel i dym. Przyjemny. 4/5
Caol Ila: dym, drewno, wapno i wanilia. Trochę dłuższy niż u Bowmore, ale też mniej przyjemny. 3,5/5
Tutaj wygrywa Bowmore
Balans
Bowmore: na każdym kroku czuć beczki po Sherry i po Bourbonie. Wpływa to wyraźnie na bogactwo aromatów i doznań smakowych. Jednak wszystko odrobinę rozwodnione i trochę mało intensywne. 3/5
Caol Ila: prostota. Użyto tylko beczek po Bourbonie i moim zdaniem efekt był zamierzony. Intensywny, przyjemny i dymny… Zarówno zapach, jak i smak. 4/5
Wygrywa Caol Ila
Ogólna ocena
Bowmore: 13,5/20
Caol Ila: 15,5/20
Cena
Bowmore: od 130 zł
Caol Ila: od 170 zł
Kiedy przyjrzymy się punktacji, musimy wziąć pod uwagę fakt, że liczby nie oddają pełni różnic, jakie zauważyłem porównując te dwie whisky. Według mnie, Caol Ila zdecydowanie góruje nad Bowmore, chociaż do porównania użyłem dwóch nie do końca podobnych trunków. Zabutelkowana w nieco większej mocy Caol Ila zawiera ok 35 PPM fenoli, a jej konkurentka… nie dość, że ma zaledwie 40% objętości alkoholu, to i zawartość cząstek dymu jest mniejsza (ok. 20 PPM).
Podsumowanie
Kiedy dochodzę do konkluzji, nieodparcie chodzi mi po głowie myśl, że gdyby doświadczenie to przeprowadził ktoś inny, lub gdyby przeprowadziło je kilkanaście różnych osób, ogólne wnioski mogłyby być rożne, a końcowy wynik mógłby wahać się to na korzyść jednej, to drugiej whisky. Jednak dużo zależy od tego, co w tym cudownym trunku lubimy najbardziej. Dla niektórych będzie to dym, dla innych może różnorodność i bogactwo aromatów, które destylarnie osiągają mieszając rożnego typu beczki, w których „nasza złota piękność” odpoczywa…
Jak by nie było, dla mnie najbardziej liczy się JAKOŚĆ. Pod tym względem, moim skromnym zdaniem, Caol Ila zdecydowanie zwyciężyła, choć „sąsiadki” z Islay, nie pozostawiła bardzo daleko w tyle.
Jeśli chodzi dokładnie o te warianty wyżej wymienionych Single Maltów, po Caol Ila, na pewno sięgnę ponownie.