Tanqueray no. Ten
W latach 30. XIX wieku, Charles Tanqueray stworzył własny, odważny styl. Nie bał się używać nowatorskich składników by stworzyć unikatową recepturę, która przetrwała do dziś. W kieliszku ląduje Tanqueray no. Ten.
Do produkcji tego ginu używa się świeżych, naturalnych cytrusów, a także kwiatu rumianku. Uwierzcie mi… robi to ogromną różnicę. Efekt przedstawiam poniżej.
Tanqueray no. Ten
Nazwa „no. Ten” oznacza niewielki 500-litrowy alembik, w którym destylowany jest alkohol do produkcji tego ginu, tzw. „Mała Dziesiątka”
London Dry Gin
Objętość alkoholu 47,3%
Kolor: bezbarwny
Notka smakowa
Zapach: intensywny, ale pomimo dość wysokiej objętości alkoholowej, nie jest zbyt ostry, ani agresywny. Cytrusy, imbir, jałowiec, rabarbar, rozmaryn, kolendra, rumianek. 23/25
Smak: niesamowity! Wytrawno-kwaskowy, ale jednocześnie czuć zakamuflowaną słodycz. Imbir, kardamon, trawa cytrynowa, goździki, grejpfrut, karmel, suszone śliwki, suszone morele. Dość wyraźnie wyczuwalny szlachetny, ułożony alkohol. 22,5/25
Finisz: długi, wytrawny, przyjemny. Chinina, wata cukrowa, jałowiec, żywica, pestki jabłek, imbir. 21/25
Balans: piękny zapach, świetny smak, przyjemny finisz – rewelacyjnie smakuje na czysto. Idealnie wyważony i nie zdominowany przez którykolwiek ze składników. 23,5/25
Ogólnie: 90/100
Cena: ok. 150 zł
Ostatnio odnoszę wrażenie, że butelki ginu prezentują się ciekawiej niż butelki whisky. Ta zielona od dawna przykuwała moją uwagę, jednak, gdybym wiedział, jak świetny trunek znajduje się wewnątrz, dużo wcześniej bym po nią sięgnął.
Gorąco polecam
Więcej recenzji ginów tutaj
Więcej zdjęć tutaj
5 thoughts on “Tanqueray no. Ten Small Batch Gin 47,3% – recenzja”