Degustacja w ciemno
Przyszedł czas na sprawdzenie samego siebie i swoich umiejętności. Będzie degustacja w ciemno. Ktoś bowiem przystał mi takie oto cudo:
Nie pierwszy raz spotkałem się z tego typu wyzwaniem. Wcześniej już kilka razy znajomi przysyłali mi miniaturki z tajemniczą zawartością tylko po to, żeby sprawdzić, czy odkryję co jest w środku czy nie.
Wyniki
Do tej pory szło mi całkiem nieźle, jednak skromność jest moją dominującą cechą osobowości, więc nie będę się tym chwalił 😉
Powiem tylko, że póki co, zawsze dostawałem dość łatwe do rozgryzienia podstawki: Glenmorangie The Quinta Ruban, Ardbeg Ten, Jura Prophecy…
Dzisiaj wyzwanie jest większe, ponieważ zawartość butelkowana jest przez niezależnego bottlera i tyle tylko wiem. No, to do dzieła.
Destylarnia: ???
Scotch Single Malt (prawdopodobnie)
Wiek: ?
Objętość alkoholu: ?
Filtrowana na zimno: ?
Butelkowane przez niezależnego bottlera (tyle wiem)
Dużo tych niewiadomych. Tym razem nie będzie łatwo.
Kolor: jasny, słomkowy – obstawiam, że karmel nie był użyty
Zapach: od razu czuć torfowy dym… od razu czuć, że to ten rodzaj dymu, który znajdujemy w whisky z wyspy Islay. Alkohol raczej nienajlepiej ukryty. Wanilia, skórka pomarańczy, imbir, karmel, przypalone drewno, skóra, kwiat piwonii, banany… no dobra. Zapach piękny, ale nie będę wystawiał punktów. Zachowam trochę na osobną recenzję.
Smak: zdecydowanie Islay. Nie będzie to jednak Ardbeg, Laphroaig, ani Lagavulin. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to Caol Ila, albo jakiś mocno torfowy Bunnahabhain. Strzelam, że zawartość PPM będzie wynosić w granicach 25-35 jednostek. Myślę, że whisky ta dojrzewała w beczkach po bourbonie, ewentualnie krótki finisz w beczkach po sherry (na to wskazywałyby te interesujące pomarańcze w zapachu), ale raczej ex-bourbon.
Obstawiam: Caol Ila, albo jakoś mocno torfowy Bunnahabhain.
Wysyłam zapytanie: „Czy chodzi o single malt z Islay?”
X – pudło! 🙁
No dobra.
„Czyli Caol Ila i Bunnahabhain odpada... BenRiach?” (ma przecież w swoim portfolio świetne torfowe malty)
X – pudło! 🙁
No to poległem. Podam chociaż, co odkryłem, jeśli chodzi o tę whisky. „Wydaje mi się, że zawartość alkoholu to 46%. Whisky jest niefiltrowana na zimno, leżakowana w beczkach po bourbonie, bez dodatku karmelu, a także że jest starzona 7-10 lat.”
Odpowiedź: objętość alkoholu – trafiony
Filtracja na zimno – trafiony
Wiek – 10 lat
Kamel – brak danch
Beczki użyte do maturacji – brak danych
No to pozostaje mi zapytać o region.
Odpowiedź: Islay i Speyside
Teraz poczułem nieuchronnie zbliżający się nokaut. Nie ma co zgadywać. I tak nie trafię. „No dobra. Poddaję się. Co to jest?”
Odpowiedź: Douglas Laing Double Barrel Caol Ila/Braeval
🙂
Nie oszukujmy się, nie miałem szans 😉
Cieszę się jednak, że udało mi się trafić jedną z destylarni i objętość alkoholu. Przez to, skala kompromitacji stała się nieco mniejsza.
Ale warto było. Whisky jest świetna.
4 thoughts on “Jak skompromitować blogera, czyli degustacja w ciemno ;-)”