Porównanie trzech POTWORÓW z Islay
Długo zbierałem się do tego porównania. Każdą z tych trzech whisky oceniłem bardzo wysoko podczas pisania indywidualnych recenzji. Wszystkie zrobiły na mnie duże wrażenie. To nie pierwsze porównanie na moim blogu.
Bardzo lubię tę formę przekazywania informacji. Zazwyczaj staram się porównywać trunki na bardzo zbliżonym poziomie… tym razem poziom ten jest bardzo wysoki. Szczerze mówiąc, w ogóle nie wiem czego się spodziewać. Wiem tylko, że czeka mnie baaardzo przyjemna przygoda.
Ustawiłem kieliszki i buteleczki do zdjęcia, nalałem whisky, ustawiłem światło, zrobiłem kilka zdjęć i… po chwili w całym pokoju zaczął unosić się cudowny zapach torfowego dymu. Przywykłem do niego, bo uwielbiam dymne trunki, jednak tym razem intensywność tego doznania powaliła mnie na kolana. Coś fantastycznego!
W konkursie udział biorą:
1. Laphroaig aged 10 years Cask Strength Batch 010, 2018
2. Lagavulin aged 12 years, 2016
3. Bruichladdich Octomore 7.1 aged 5 years, 2015
Objętość alkoholu:
1. Laphroaig 58%
2. Lagavulin 57,7%
3. Octomore 59,5%
Zatorfienie:
1. Laphroaig ok. 40-50 PPM
2. Lagavulin ok. 35-45 PPM
3. Octomore 208 PPM
Dodatkowe informacje:
1. Laphroaig – niefiltrowana na zimno
2. Lagavulin – brak danych odnośnie filtracji na zimno
3. Octomore – niefiltrowana na zimno
Kolor:
1. Laphroaig: najciemniejszy, z dodatkiem karmelu
2. Lagavulin: najjaśniejszy, z dodatkiem karmelu
3. Octomore: jasny, naturalny, bez dodatku karmelu
Zapach
1.Laphroaig: karmel, siano, drewno, dym, liczi, migdały, earl grey, cytrusy i brzoskwinie. 4,5/5
2.Lagavulin: toffi, miód, dym, orzech laskowy, siano, popiół. Słodszy, ale bardziej płaski. 4/5
3.Octomore: cytrusy, imbir, suszone śliwki, sól, dym, słonina wędzona, siano. Po napowietrzeniu, nabiera słodyczy. 4/5
Jestem bardzo zaskoczony. Alkohol w każdej whisky dość dobrze przykryty, jednak tutaj Laphroaig wypadł moim zdaniem najlepiej. Ma także według mnie najprzyjemniejszy aromat. Co najdziwniejsze, najwiecej dymu poczułem w Lagavulinie.
Smak: (oj, teraz się zacznie 😀 )
1.Laphroaig: popiół, dym, przypalony karmel, syrop klonowy, rodzynki… wosk. 4/5
2.Lagavulin: dużo bardziej owocowy. Brzoskwinie w syropie, trawa cytrynowa, dym, skórka pomarańczy, marcepan, suszone śliwki. 5/5
3.Octomore: dopiero tutaj czuć potencjał tej whisky. Ta niewyobrażalna ilość dymu w końcu daje o sobie znać. Najpierw pojawia się wrażenie, jakbym pochłonął całe ognisko – razem ze spalonym drewnem i popiołem. Dym, maliny, czerwony pieprz, powidła śliwkowe, wanilia, migdały, orzechy laskowe, suszone figi. 5/5
Tutaj Lagavulin i Octomore grają w finale Ligi Mistrzów. Po prostu nie do opisania. Są bardzo różne. Lagavulin rozbraja niesamowitą głębią, a Octomore intensywnością i bogactwem doznań. Nie tylko jeśli chodzi o sam dym, którego oczywiście jest tutaj najwiecej.
Finisz:
1.Laphroaig: słodki, dymny, bogaty, przyjemny. Alkohol średnio ukryty. 3,5/5
2.Lagavulin: słodki. Rodzynki, popiół, syrop klonowy, karmel, dym. Mniej alkoholowy. 4/5
3.Octomore: spodziewałem się najsłabszego ukrycia alkoholu – ze względu na wiek, ale nie jest tak źle, jak myślałem. Jest, oczywiście, mnóstwo dymu. Potem kajmak, brzoskwinie, suszone śliwki, suszone figi i winogrona. Bardzo długi. Gdyby był odrobinę łagodniejszy pod względem alkoholowej intensywności, to byłaby już ambrozja… ale nie oszukujmy się – to największy Peat Monster na świecie, więc nie spodziewajmy się kwiatków. Rewelacja. 4/5
Znowu Bruichladdich i Lagavulin pozamiatały.
Balans:
1.Laphroaig: genialna whisky. Dobrze ułożona. Mnóstwo dymu, czuć świetnej jakości beczki i czuć jakość. Słodycz miesza się z przyjemną goryczką. Szkoda, że kolor nie jest naturalny. 3,5/5
2.Lagavulin: nie jest najmniej torfowa. Dym jest bardzo intensywny. Pięknie komponuje się ze słodyczą i leśno-zbożowymi klimatami. Całości pięknie dopełnia bryza morska i suszone owoce. Znowu sztuczny karmel, choć jego ilość jest zapewne znikoma, biorąc pod uwagę kolor. Brak danych odnośnie filtracji na zimno. Poza tym – mistrzostwo świata i okolic 😉 4/5
3.Octomore: brak mi słów. Kiedyś myślałem, że ten Single Malt oprócz niewyobrażalnej ilości PPM, nie będzie miał wiele do zaoferowania. Szybko odkryłem, że bardzo się myliłem, a wnisky, która ma zaledwie 5 lat, potrafi wyrwać z butów. Kolor, choć jasny, jest piękny i naturalny, a destylat nie był poddany procesowi filtracji na zimno, przez co zachowało się to wszystko, co tak cudownie wkomponowało się w całość. 5/5
Tutaj zwycięzcą musiał zostać Octomore.
Ogólnie:
1. Laphroaig: 15,5/20
2. Lagavulin: 17/20
3. Octomore: 18/20
Cena:
1. Laphroaig: ok. 550 zł
2. Lagavulin: ok 400-500 zł
3. Octomore: ok. 700 zł
Podsumujmy:
208 PPM. Po tej informacji, wyczytanej z nadruku na butelce, domyślałem się, że będzie to bomba. Spodziewałem się jednak, że dym bardziej będzie dominował. Okazało się, że Bruichladdich wypuścił nie tylko najbardziej torfową (ówcześnie) whisky na świecie, ale i świetnie zbalansowaną, gdzie pierwsze skrzypce, wbrew pozorom, gra nie sam dym, lecz jakość. Udało się udowodnić, że nawet pięcioletni Single Malt może nie tylko grać w superlidze, ale nawet ją wygrać.
Lagavulin w CS’ie, edycja z 2016 roku. To także jedna z najlepszych whisky, jakie dane mi było degustować. Najciekawsze jest to, że odczuwalna ilość torfowego dymu nie odstaje zbytnio od Octomore’a. Głębia, dojrzałość, bogactwo – tak w skrócie mógłbym opisać ten trunek.
Laphroaig 10 Cask Strength. Zacząłem od niego, bo spodziewałem się, że wypadnie najsłabiej w tym porównaniu. Nie myliłem się, jednak zaskoczyło mnie to, jak niewiele odstawał od pozostałych dwóch gigantów. Zwyciężył w kategorii „zapach” i rzeczywiście, powala pod tym względem. Świetna whisky. Zdecydowanie, pod każdym względem lepsza od podstawowej, dziesięcioletniej wersji, butelkowanej w mocy 40% ABV. To zupełnie inna liga. Tutaj znajdziemy dużo więcej słodyczy… więcej wszystkiego.
Ze wszystkich porównań, jakie zestawiłem do tej pory, to dostarczyło mi najwięcej przyjemnych wrażeń. Cudowna muzyka w tle dopełniła całości. Póki co, najprzyjemniejszy wpis ze wszystkich, jakie do tej pory opublikowałem.
Poniżej pełne recenzje:
1. Laphroaig aged 10 years Cask Strength batch 010
2. Lagavulin aged 12 years Cask Strength, 2016
3. Bruichladdich Octomore 7.1, 208 PPM
Więcej zdjęć tutaj
4 thoughts on “Porównanie trzech POTWORÓW z Islay”