Degustacja w ciemno. Kolejne śledztwo.

Degustacja w ciemno

Ostatnio niemało frajdy sprawiła mi niespodzianka, którą przysłał mi jeden z Kolegów – Maniaków whisky. Była to butelka z napisem „SURPRISE ;-)” Nieźle się musiałem napracować, żeby trafić, co to było, ale po ciężkich trudach coś tam udało się odgadnąć. < Tutaj opis >

Dziś dostałem kolejne zadanie specjalne. Kolejna degustacja w ciemno. Tym razem prezent był od kogoś innego, a buteleczka nie zawierała żadnego napisu… niczego, poza płynną zawartością 🙂 Krótko po tym, jak kurier przyniósł mi paczkę, otrzymałem wiadomość: „spróbuj tego nieopisanego i napisz mi co o tym sądzisz”. Od razu wziąłem się do pracy.

Kolor: bursztyn

Notka smakowa

Zapach: intensywny. Karmel, susz owocowy, cytrusy, orzechy włoskie, brzoskwinie w syropie, stare, wysezonowane drewno, cappuccino, prażone migdały, kardamon, skóra. Alkohol świetnie ukryty. 22/25

Smak: na pewno 40%. Drewno, orzechy włoskie, syrop klonowy, gorzka czekolada, kajmak, daktyle, dojrzałe banany, minimalnie wyczuwalny kokos, dojrzałe maliny. Alkohol także ukryty bardzo dobrze. 21/25

Finisz: krótki. Rukola, kakao, wanilia, banany, drewno i suszone śliwki. Krótki, ale przyjemny. 20/25

Jestem niemalże pewien, że nigdy nie piłem tej whisky, ale klimat jest znajomy.

Balans: przyjemna, smaczna, aromatyczna i intensywna whisky. Według mnie, jest filtrowana na zimno i ma objętość 40% alkoholu. Świetne ukrycie alkoholu wskazuje według mnie co najmniej na 12-15 lat leżakowania. Czuć klimat Speyside, lub Highland. 21/25

Ogólnie: 84/100

Ok. Piszę, co odkryłem 😬

WR: spróbowałem

X: I co?

WR: 40% alkoholu, filtrowana na zimno

X: 👍

WR: prawdopodobnie beczki po bourbonie i po sherry, ale nie jestem pewien

X: nieźle, a teraz destylarnia

Tu będzie ciężko…

WR: Glenlivet, albo Macallan

X: Macallan Concept no. 1

WR: serio?

X: serio. Zgadłeś. W nagrodę wyślę Ci następną niespodziankę…

Podsumowanie

Było ciekawie. Udało się, ale trafiło mi się niemałe ułatwienie, bo zaledwie kilka dni temu robiłem porównanie dwóch Macallanów, więc miałem świeżo w pamięci ten klimat, ten smak. Szczerze powiem, że gdyby nie była to żadna z podanych przeze mnie destylarni, to obstawiałbym jeszcze Dalmore – ta była na trzecim miejscu… ale udało się trafić szybciej. Poza tym, Dalmore kojarzy mi się raczej z dużo ciemniejszy odcieniami bursztynu (sztuczny karmel był chyba na promocji 😉 )

Czyli był to NAS! Ciekawe. Czyli nieźle się wygłupiłem z tym 15. letnim okresem leżakowania 🤣

Generalnie, bardzo przyjemna niespodzianka.

Dzięki 🙂

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

2 thoughts on “Degustacja w ciemno. Kolejne śledztwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.