Ardbeg Drum
Od 2000 roku, destylarnia Ardbeg rokrocznie wypuszcza specjalne edycje swoich whisky. Niektóre z czasem stają się istnymi perełkami i przechodzą do historii, jako kolekcjonerskie białe kruki. Inne wywołują co najwyżej lekki uśmiech na twarzach miłośników destylarni. Ciekawe, jak to będzie wyglądało z opisywaną dziś edycją Ardbeg Drum. Od początku wyglądało to tak:
Rok 2000: Single Cask 2392 oraz 2394 – obie 23 letnie whisky z beczek po sherry,
Rok 2001: Ardbeg 21 z beczki po bourbonie,
2002: Committee Reserve – NAS z beczek z lat 70, 80. i 90.
2003: Very Young Ardbeg For Discussion – 6 letnia,
2004: Ardbeg Kildalton – 24 letnia,
2005: Serendipity – 12 letnia blended malt,
2006: Young Uigeadail – NAS,
2008: Corryvreckan – NAS,
2009: Supernova – NAS,
2010: Rollercoaster – NAS,
2011: Alligator – NAS,
2012: Ardbeg Day – NAS,
2013: Ardbog – NAS
2014: Auriverdes – NAS,
2015: Perpetuum – NAS,
2016: Dark Cove – NAS,
2017: Kelpie – NAS,
2018: Grooves – NAS,
2019: Drum – NAS
Dostępność
Przeważnie pojawiały się tylko raz i po jakimś czasie zasoby się kończyły. Do wyjątków należy np. Supernova, która była wpuszczana w roku 2009, 2010, 2014, 2015… i być może powróci do nas ponownie. Prawie zawsze edycje te pojawiały się podwójnie: jako Committee Release – w mocy beczki oraz Standard Release.
Nie chcę nikogo oceniać… ale niech mi ktoś powie, że ktoś tu trzyma poziom 😉 Wystarczy spojrzeć na kilka pierwszych osłon corocznych wypustów na Ardbeg Day i porównać z tym, co destylarnia oferuje w ostatnich latach.
Oczywiście, niektóre z tych butelek pojawiły się już na blogu, inne jeszcze się pojawią, ale osobiście nie poczytuję sobie za punkt honoru, żeby każdą z nich sprawdzić. Po pierwsze, nie pozwoli mi na to portfel 😉 Po drugie, niektórych pewnie już nie znajdę, i po trzecie, są setki innych destylarni, a ja nie mam zamiaru tak bardzo skupiać się na jednej.
Skoro jednak udało mi się dostać najnowszą edycję, to biorę się od razu do dzieła.
Ardbeg Drum
Ardbeg znaczy „Mała Wysokość”
Scotch Single Malt
Region: Islay
NAS
46% alkoholu
Mocno torfowa ok. 40-50 PPM
Leżakowana w beczkach po bourbonie, finiszowana w beczkach po rumie
Niefiltrowana na zimno
Kolor: białe wino. Minimalnie jaśniejszy niż Ardbeg Ten. Bez sztucznego karmelu
Zapach: niesamowity! Ardbegowy dym i karmel połączony z wyraźnymi owocowymi akcentami. Wędzona słonina, ognisko, kajmak, dojrzałe banany, mleczna czekolada, czerwony grejpfrut, dojrzałe wiśnie, rodzynki i… no dobra, niech będzie, że ananas (po dłuższym szukaniu faktycznie go znalazłem 😁 ). Poza tym suszona żurawina, przypalone drewno i pasta do butów. Ku mojemu zaskoczeniu alkohol lepiej ukryty niż w wersji dziesięcioletniej. 22/25
Smak: miód, drewno, dym, rozmaryn, suszone morele, rodzynki, anyż, goździki, wapno, popiół. Szukam wpływu beczek po rumie, ale nie znajduję więcej słodyczy niż w podstawowej wersji po bourbonie. Nie czuję też ananasów, ani kokosa. Jedyne akcenty rumu, jakie znalazłem w smaku, to odrobina anyżu. Alkohol nieźle ukryty, ale głębia również 😉 Niestety, trochę płaski. 20,5/25
Finisz: tutaj Ardbeg trzyma poziom. Karmel, dym, drewno, siano, szałwia, morska bryza, żywica, płatki owsiane. Długi i przyjemny. 21/25
Balans: wyjątkowo nierówna whisky. Najpierw piękny, intensywny aromat. Potem małe rozczarowanie smakiem. Finisz na wysokim poziomie. Czuć wpływ beczek po rumie, ale nie jest to mój ulubiony rodzaj finiszowana whisky. Jednak zawsze mi czegoś w nich brakuje. Na plus dobrze ukryty alkohol, naturalny kolor i brak filtracji na zimno. 21/25
Ogólnie: 84,5/100
Inne opinie
whiskybase: 85,01/100 w oparciu o opinie 168 osób
Cena: ok. 500 zł
Jak to podsumować? 🤔 Po prostu tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że nie warto śledzić wszystkich nowości na rynku. Czuć jest to słaba whisky? Zdecydowanie nie! Czy jest warta tego, aby wydać na nią 500 zł? Moim skromnym zdaniem, warta jest najwyżej1/3 tej ceny.
Zdecydowanie bardziej polecam podstawową, dziesięcioletnią edycję.
9 thoughts on “Ardbeg Drum, Standard Release, 46% – recenzja”