Ron Vacilõn 25
Mówisz Kuba, myślisz… Havana Club 🤦♂️
Próbowałem tyko 2 rumy z tej destylarni i długo nie wezmę do ust niczego spod tej marki. Co prawda, na świecie to bardzo znany rum, jednak jeśli chodzi o samą Kubę, jej mieszkańcy niechętnie po niego sięgają, uważając go przede wszystkim za masowy produkt na eksport. Ciekawe, co mi powie Ron Vacilõn 25.
Z krótkiej rozmowy z kimś z Kuby
Dowiedziałem się jednak, że dla Kubańczyków rum odgrywa ogromną rolę i są destylarnie, którymi obywatele tego państwa szczycą się i z dumą opowiadają, jakie to skarby można wynieść z wycieczki po niektórych gorzelniach.
Wśród najczęściej wymienianych produktów, dają się słyszeć takie nazwy, jak Guayabita del Pinar, Bacardi (które to uważane są przez miejscowych za dużo lepsze niż Havana Club), czy w końcu Vasilõn. Ta ostatnia nazwa bardzo mnie ucieszyła, bo właśnie z tym rumem mam dziś do czynienia.
Dziś na warsztat biorę Ron Vacilõn Gran Paraiso, rum, który 25 lat przeleżał w beczkach po bourbonie i został zabutelkowany w mocy 40%. Bardzo lubię to połączenie, zwłaszcza w tej kolejności (rum leżakowany w beczkach po whiskey). Według mnie, baryłki te świetnie podkreślają potencjał destylatu.
Ron Vacilõn 25
Gran Paraiso
Kraj: Kuba
25 lat
Objętość alkoholu 40%
Leżakowany w beczkach po bourbonie
Wydestylowany z melasy
Kolor: bursztyn
Notka smakowa
Zapach: na początku siano, miód, wanilia, rodzynki, cukier puder, suszone śliwki, brzoskwinie, kajmak, bita śmietana. Rzeczywiście, uzależniający aromat. Mleczna czekolada, lekko nadpalone drewno, stary, skórzany fotel, rumianek, szałwia, melisa i odrobina goździków. Alkoholu nie czuć prawie wcale. 22/25
Smak: dość wytrawny. suszone daktyle, lekko przypalony karmel, wanilia, drewno, pestki moreli, orzechy włoskie, marcepan. Po zapachu spodziewałem się więcej słodyczy, jednak lekko gorzkawy smak pozytywnie mnie zaskoczył. Niestety, jak dla mnie, odrobinę za bardzo drewniany. Dobre ukrycie alkoholu. 21/25
Finisz: długi i wytrawny. Dużo tanin drewna, sporo goryczki. Karmel, wanilia, trawa cytrynowa, syrop klonowy, słone paluszki, prażone orzeszki pinii. 21/25
Balans: niektóre źródła podają, że w produkcji tego rumu nie użyto sztucznego karmelu dla podkreślenia koloru, ani cukru do dosłodzenia. Dla mnie, najbardziej godne uwagi jest rewelacyjne ukrycie alkoholu i piękny zapach. Smak przyjemnie wytrawny i jak na jedyne 40%, całkiem niezły. Oczywiście, świetnie się sprawdzi na czysto, w temperaturze pokojowej, ale tak, jak się spodziewałem, nie jest to ta liga, co Hampden, czy Foursquare (ale to Jamajka i Barbados). 22/25
Ogólnie: 86/100
Cena: ok 650 zł
Bardzo fajne połączenie. Jak nie jestem fanem whisky z beczek po rumie, tak rum z beczek po whiskey – jak najbardziej.
Polecam
Inny przykład bardzo smacznego rumu leżakowane właśnie w tego typu baryłkach: Plantation Rum 2002 Vintage, Jamaica
Więcej zdjęć tutaj
3 thoughts on “Ron Vacilõn Añejo 25 Años – recenzja rumu”