The GlenDronach 2003
Dwa single caski GlenDronach 2003. Obie te whisky opisałem już na blogu, ale wydaje mi się, że pomimo praktycznie identycznych parametrów, dzieli je więcej niż można się spodziewać.
Obydwie destylowane w 2003 roku
leżakowane w beczkach po sherry Pedro Ximénez.
Obie trzynastoletnie
Obie butelkowane w mocy beczki
Różnią się numerem beczki. Czy jedna będzie kopią drugiej?
Objętość alkoholu
713: 56,5%
2356: 55,2%
Kolor
713: bursztyn +1, bez dodatku karmelu
2356: identyczny
Zapach
Od razu po nalaniu do kieliszków, aromat był niemal identyczny, jednak po kilku minutach, wydaje się, że obie whisky „poszły w inną stronę”
713: suszone śliwki, siano, wanilia, kajmak, rodzynki, drewno, biszkopt, orzechy włoskie. Słodszy, przyjemniejszy. 4/5
2356: brzoskwinie w syropie, sól, marcepan, pieczone jabłka, orzechy włoskie. Minimalnie bardziej wytrawny i odrobinę bardziej alkoholowy. 3,5/5
Minimalne zwycięstwo beczki nr 713
Smak
713: suszone śliwki, gorzka czekolada, espresso, cukier muscovado, prażone migdały, goździki, miód, suszone daktyle. 4,5/5
2356: suszone śliwki, skórka z pomarańczy, pestki moreli, anyż, wiśnie w likierze, karmel, drewno, wanilia. 4,5/5
Profil nieco inny, jednak w obu wypadkach jakość na bardzo wysokim poziomie. Alkoholowa intensywność na równi.
Finisz
713: pieczone jabłka z cynamonem, dojrzałe brzoskwinie, espresso, kakao. Długi i intensywny. 4/5
2356: bardzo podobne doznania. Praktycznie nie do odróżnienia. 4/5
Balans
713: przyjemniejszy zapach i minimalnie słodszy smak. 4,5/5
2356: w smaku czuć minimalnie większą intensywność, czuć interesującą słoność, której nie ma w drugiej butelce. 4/5
Tutaj znowu 713 wygrywa
Ogólnie
713: 17/20
2356: 16/20
Wnioski
Sam jestem zaskoczony, jak teoretycznie ta sama whisky, może dostarczać tak różnych wrażeń. Beczka numer 713 jest wyraźnie słodsza zarówno w zapachu, jak i w smaku. GlenDronach 2003 z tej drugiej beczki zadziwia nie tyle wytrawnością, co ciekawymi słonawymi nutami (skąd się to wzięło?).
To doświadczenie nie tylko pokazało mi różnice między dwiema beczkami – między teoretycznie prawie identycznymi single caskami. To zestawienie po raz kolejny utwierdziło mnie w przekonaniu, że The GlenDronach to jedna z moich ulubionych destylarni.
Poniżej pełne recenzje
Więcej zdjęć tutaj
Co to za kabaret?… 8/10 dla Glendronacha 2003?… 😀
Ja nie stosuję 10. punktowej skali