Śliwowica Łącka
Mało który alkohol rzemieślniczy budzi takie emocje jak Śliwowica Łącka. Każdy o niej słyszał, każdy zna kogoś, kto gdzieś tam jej próbował, ale trudno znaleźć jakąkolwiek jej recenzję, czy notkę smakową.
Na pierwszy rzut oka, to zwykła butelka, podobna do tych, do których leją wódkę, lub nawet ocet! Jednak po bliższych oględzinach, możemy dostrzec kilka ciekawych rzeczy.
1) Miły dla oka, choć nieco tandetny, złoty sznurek, przypominający warkoczykowy spot, owinięty wokół szyjki butelki, 2) brązowy lak zabezpieczający zakrętkę, 3) brak banderoli, 4) znany od lat wierszyk, który reklamuje tę śliwowicę:
„Daje krzepę
krasi lica
nasza łącka
ŚLIWOWICA”
5) błąd stylistyczny na kontretykiecie (no dobra, nie będę się czepiał).
Śliwowica Łącka
Podwójnie destylowana
Objętość alkoholu: 70%
Kolor: prawie bezbarwny, lekko żółtawy
Notka smakowa
Zapach: karmel, marcepan, śliwki w czekoladzie, siano, goździki, miód rzepakowy, suszone ziarna kolendry, wiśnie w likierze, żelki Haribo. Przy tej objętości alkoholu, spodziewałem się mniej przyjemnego aromatu. Jednak nie oszukujmy się! Alkohol nie jest jakoś wybitnie ułożony, czy dobrze ukryty, ale czy ktokolwiek tego oczekiwał? 21/25
Smak: rewelacja! Suszone daktyle, figi, czarna porzeczka, niedojrzałe śliwki węgierki, pieczone jabłka, kardamon, skórka limonki, pomarańcza, gorzka czekolada, drewno, wanilia, orzechy laskowe. Sama śliwka nie dominuje, choć jest wyraźnie wyczuwalna. 23/25
Finisz: grejpfrut, pieczone jabłka z cynamonem, cytryna, rumianek, suszone śliwki, suszona żurawina, agrest, kandyzowana skórka pomarańczy, migdały. Długi, intensywny i ostry. Tutaj alkohol rzeczywiście o sobie przypomina. Grzeje w gardle. 21/25
Balans: przyjemny zapach i genialny smak, tylko ten finisz trochę za bardzo alkoholowy. Jednak dodanie wody uwydatnia słodycz i podkreśla śliwkowy destylat i polecam zrobić to samo, bo picie 70. procentowego trunku na czysto, chyba nikomu nie służy. Po niewielkim rozcieńczeniu, nawet finisz robi się „znośny”. 22/25
Ogólnie: 87/100
Niech Was nie zwiedzie paskudna etykieta, jak z weselnej wódki. Jest sztos aż miło!
Cena: nie da się kupić 😉 trzeba dostać w prezencie. Na przykład od kogoś, kto dostał w prezencie 🙂
Gorąco polecam
Więcej recenzji śliwowic tutaj
Więcej zdjęć tutaj
2 thoughts on “Śliwowica Łącka, 70% – recenzja”