Neisson XO Rhum Agricole
Rum ten powstaje w najmniejszej destylarni na Martynice, której położenie na zboczach wulkanu Pelée ma nadawać trunkowi niepowtarzalny charakter.
zdj. Johannes L. Breit (Single Cask Rum)
Co ciekawe, rok powstania destylarni pokrywa się z rokiem ostatniej erupcji tego wulkanu (1932 rok). Właściciele zaimponowali mi odwagą – chyba niczego się nie boją 😉
Widać to w odważnym podejściu do samej produkcji.
Proces powstawania w skrócie
Produktem bazowym jest sok z trzciny cukrowej, co również wyróżnia ten rum na tle tych, które powstają z melasy. W końcu, użycie wyjątkowych i stosunkowo rzadko spotykanych beczek z francuskiego dębu (znanych między innymi z produkcji koniaku) w połączeniu z baryłkami po bourbonie zdaje się wieńczyć dzieło.
Zabutelkowanie tego rumu w mocy 48,5%, brak filtracji na zimno, brak dodatku cukru oraz naturalny kolor… wszystko to powoduje, że już nie mogę się doczekać aż go spróbuję.
Neisson XO
Kraj: Martynika
10 lat leżakowania
Objętość alkoholu: 48,5%
Wydestylowany z soku z trzciny cukrowej
Leżakowany w beczkach z francuskiego dębu szypułkowego oraz beczkach po bourbonie
Kolor: bursztyn +1, naturalny
Notka smakowa
Zapach: cudeńko! Od razu czuć, że nie jest to rum, którego produktem bazowym była melasa. Nie znajdziemy tu tych charakterystycznych, karmelowo-anyżowo-migdałowych nut, typowych dla tego typu rumów. Tutaj na rozgrzewkę idzie kandyzowana wiśnia, wanilia i rodzynki. Potem do głosu dochodzą: pestki moreli, świeże orzechy włoskie z zieloną skórką, suszone śliwki, dżem jagodowy, biała czekolada, świeże maliny z cukrem, likier truskawkowy, cola, cynamon, dojrzałe, a w zasadzie już przejrzałe, zaczynające fermentację gruszki. W tle, jakby odrobina dymu. 23/25
Smak: nie tak słodki, jak się spodziewałem. Wyraźne nuty sherry oloroso. Nie chodzi o beczki po sherry, ale o samo (wino) sherry. Intensywna goryczka, wiśnie w likierze, powidła śliwkowe, czarny pieprz… 🤔 trudno mi to opisać. Smak jest bardzo intensywny, chociaż tak niespotykany, że trudno mi odnaleźć odpowiedniki. Muszę się poratować „kołem smaku”.
Koło smaku
Dobra, mam! Wosk pszczeli, żywica, cynamon, rumianek, kandyzowana skórka pomarańczowa. Alkohol dobrze ukryty. 22/25
Finisz: imbir, skórka z pomarańczy, chinina, liść laurowy, pieprz kolorowy. Dopiero tutaj pojawiają się anyż i goździki. 21/25
Balans: świetny rum. Zdecydowanie godny polecenia na przykład dla osób chętnie sięgających po whisky. Hipnotyzujący zapach to jego największy atut. Smak jest bardzo intensywny i przyjemny, ale moim zdaniem, to już nie ten poziom, jakiego można było się spodziewać, biorąc pod uwagę aromat. Na koniec ciekawy, choć trochę ostry finisz. Bardzo podoba mi się to, że nie jest przesadnie słodki. 21/25
Ogólnie: 87/100
Bardzo lubię rhum Agricole. Po tej degustacji nie przestałem lubić ten typ rumu. Po cichu miałem jednak nadzieję, że wgniecie mnie w fotel. Jednak nic takiego się nie stało. Po postu dobry, intensywny rum. Niestety, trochę za ostry. Alkoholowa intensywność daje o sobie znać, zwłaszcza w finiszu. Dodanie wody nie pomaga. To zaskakujące, bo przecież niecałe 50% przy 10 latach w porządnej beczce powinno wejść jak soczek 😉
Inne rumy Agricole na blogu:
Saint James Rhum Vieux Agricole
Clemént Rhum Vieux Agricole VSOP
Więcej zdjęć tutaj
One thought on “Neisson XO Rhum Agricole – recenzja”