Craigellachie 2007
Mniej znana destylarnia ze Speyside
Jest w Szkocji wiele znanych destylarni, które zrzeszają tłumy fanów. Kluby miłośników takich whisky jak Macallan, Ardbeg, czy GlenDronach pojawiają się wszędzie i są bardzo popularne.
Jednak na próżno szukać fanklubów Craigellachie. Pomimo dość dużej mocy przerobowej (ok. 4 mln litrów czystego alkoholu rocznie) to raczej średnio znana destylarnia ze Speyside. Z jej wypustami kojarzy mi się jedynie tych kilka rzeczy: przepiękne etykiety, dziwne, nieparzyste liczby określające wiek destylatów i to, że podstawowe jej edycje butelkowane są bez filtracji na zimno.
Zdaje się jednak, że niezależni bottlerzy dość często po nie sięgają. Czyżby cena poszczególnych beczek była aż tak zachęcająca?
Być może, jednak to, co mnie najbardziej interesuje, to nie fakt ile te beczki kosztują… tyko co mają do zaoferowania. Mam dzisiaj dobrą ku temu okazję, bo whisky, którą spróbuję pochodzi z jednej (i tylko jednej) z nich.
Beczkę wybierał Artur Brzychcy, selekcjoner Loży Dżentelmenów. Ciekawe, co tam wybrał 😉
Craigellachie 2007 Distiller’s Art
Craigellachie w wolnym tłumaczeniu znaczy „Kamień na skalistym wzgórzu”
Single Malt Scotch Whisky
Bottler: Langside Distillers
Seria: Distiller’s Art
10 lat
Region: Speyside
Cask Strength, 52,1%
Niefiltrowana na zimno
Leżakowana w pojedynczej beczce po sherry
Wyprodukowano jedynie 252 butelki
Notka smakowa
Kolor: bursztyn +1. Naturalny. Widać od razu, że nie użyto beczki pierwszego napełnienia
Zapach: zdecydowanie obstawiałbym, że był to dąb amerykański. Toffi, brzoskwinie w syropie, miód, pieczone jabłka, dżem malinowy, orzechy laskowe, płatki owsiane, białe, słodkie winogrona, drewno, gruszki. Na koniec pojawia się minimalna dawka torfowego dymu. Alkohol tak sobie ukryty, ale sam aromat bardzo przyjemny. 21,5/25
Smak: czarna porzeczka, suszone śliwki, dym (o wiele bardziej wyrazisty niż w zapachu), delikatna goryczka – jakby z zielonej kory z młodych gałązek owocowego drzewa. Wosk pszczeli, cappuccino, suszona żurawina, lekko przypalony karmel. Ciekawa kompozycja. Nie wiem czy Selekcjonera urzekło to samo, co mnie, ale to, co najbardziej mnie w tej whisky ujmuje, to ta niesamowita woskowość połączona z suszonymi owocami. Brakuje mi jednak trochę dojrzałości. Parę lat więcej w beczce zrobiłby dobrze destylatowi i lepiej ułożyło alkohol, ale nie wiem co na to powiedziałby portfel. 22/25
Finisz: dżem malinowy, wosk pszczeli, czarna porzeczka, rodzynki, karmel, powidła śliwkowe, miód, suszona żurawina, daktyle, liczi, suszone figi, kapusta pekińska, kakao. Dość krótki, ale przyjemny. 21/25
Balans: gdyby tak smakowały inne wypusty Craigellachie, to raczej większość destylatów nie musiałaby trafiać do blendów. Dla mnie to połączenie Clynelish i Benromach. Bardzo lubię ten wosk z delikatną domieszką dymu. To młoda, zadziorna, intensywna i bardzo przyjemna whisky. 22/25
Ogólnie: 86,5/100
Inne opinie
whiskybase: 82,40/100 w oparciu o opinie 13 osób
Cena: 400 zł (cały czas dostępna /kwiecień 2020/)
Polecam
Inne selekcje Loży Dżentelmenów:
Glen Moray Private Edition Chardonnay Cask Finish
Więcej zdjęć tutaj
One thought on “Craigellachie 2007 Distiller’s Art, Loża Dżentelmenów”