Ambassador Deluxe Scotch
W Polsce, podobnie jak i w całej Europie, Ambassador Deluxe Scotch jest marką nieznaną. Powodem jest nie tylko to, że od ponad 20 lat nie jest już produkowana, ale również fakt, że w czasach świetności, eksportowana była niemal wyłącznie na rynek amerykański.
Dostępne edycje
Kiedyś można było nabyć whisky Ambassador w wersji 8-, 12-, i 25-letniej. Dziś zajmiemy się ambasadorem bez określenia wiekowego.
Whisky ta odegrała dość znaczącą rolę w USA. Swego czasu, była to, podobno najpopularniejsza szkocka whisky w Nowym Jorku. Chwyt marketingowy, brzmiący: „szkocka w najdelikatniejszej postaci” do mnie jakoś nie trafia, bo sam nie przepadam za delikatnymi whisky – zazwyczaj szukam tych mocnych i wyrazistych.
No dobra, ale skoro już mamy blenda z ubiegłej epoki, to niech będzie choćby i delikatny 😉
Ambassador Deluxe Scotch
Blended Scotch Whisky
Founded 1820 Glasgow Scotland
Objętość alkoholu: podejrzewam, że 40%
W skład blendu mogą wchodzić destylaty z Glen Scotia i Scapa.
Kolor: bursztyn
Notka smakowa
Zapach: bardzo bourbonowy, minimalnie dymny, intensywny. Toffi, mleczna czekolada, wanilia, kwiaty, budyń śmietankowy, dojrzałe banany, drewno, leśne powietrze, dym z odległego, gdzieś dogasającego ogniska, tort z kremem czekoladowym i orzechami. Alkohol świetnie ułożony. 21,5/25
Smak: karmel, dym (dość wyraźny – na poziomie zbliżonym do Clynelish 14), wanilia, rodzynki, potem pojawia się coś niespotykanego… jakby owocowy lizak wyciągnięty z popiołu z ogniska – bardzo przyjemne doznanie (chyba muszę tego spróbować w realu). Poza tym dojrzałe brzoskwinie, gruszki w syropie, ciasto drożdżowe z kruszonką. Rewelacja, jak na blend. 21/25
Finisz: syrop klonowy, cukier muscovado, brzoskwinie w syropie, kokos, kakao. Dość długi. 21/25
Balans: zmysły podpowiadają mi, że do produkcji tej whisky wykorzystano wyłącznie baryłki po bourbonie. Jeśli tak nie jest, to odsetek innych beczek może być bardzo niewielki. Jakkolwiek by nie było, jakość beczek, w których dojrzewały destylaty była bardzo dobra. Być może nawet wykorzystano ex-bourbon typu first-fill. Z kolei, grain whisky wchodząca w skład mieszanki wcale nie dominuje, a jedynie delikatnie złagadza smak. Podsumowując, mamy tu jeden z najciekawszych blendów, jakie ostatnio miałem w kieliszku. 22,5/25
Ogólnie: 86/100
Miało być tak wyjątkowo delikatnie, a tu wyszła całkiem wyrazista whisky. Nawet odrobina dymu gdzieś się tam pojawiła. Bardzo fajny efekt. Muszę porównać z innymi blendami z lat 70. Może to być ciekawe zestawienie.
Więcej zdjęć tutaj
One thought on “Ambassador Deluxe Scotch – recenzja whisky”