Glen Scotia Campbeltown Malts Festival 2020
Każdego roku w maju odbywa się Campbeltown Malts Festival, na którym destylarnie z tego regionu prezentują nowe edycje swoich whisky, butelkowane specjalnie na tę okazję. W tym roku, z oczywistych przyczyn festiwal nie mógł się odbyć, jednakże nie zabrakło tych specjalnych edycji whisky. Jedną z nich jest właśnie Glen Scotia Campbeltown Malts Festival 2020.
Zdjęcia: Ryszard Walus
To torfowa wersja, leżakowana w beczkach pierwszego napełnienia po bourbonie, w beczkach z amerykańskiego dębu oraz finiszowana w beczkach po porto tawny. Bardzo lubię ten typ porto – dużo bardziej, niż porto ruby. Tawny (co znaczy ogorzałe) to wino leżakujące w mniejszych beczkach niż ruby, co wpływa na wyraźniejszy wpływ drewna na dojrzewające w nim wino.
Niestety nie mam zbyt dobrych wspomnień, jeśli chodzi o whisky leżakujące w beczkach po porto. Po prostu jakoś do mnie nie docierają – są według mnie cierpkie i brakuje im głębi. Dużo bardziej cenię różne edycje z beczek po bourbonie. Ciekawe, jaki efekt przyniesie połączenie tych beczek z torfowym destylatem od Glen Scotia. A kiedy dodamy, że całość została zabutelkowana w mocy beczki, to aż serduszko zaczyna szybciej bić.
Glen Scotia Campbeltown Malts Festival 2020
Tawny Port Finish
Single Malt Scotch Whisky
Region: Campbeltown
14 lat leżakowania
Torfowa
Cask strength: 52,8%
Niefiltrowana na zimno
Leżakowana w beczkach po bourbonie, finiszowana w beczkach po porto tawny
Kolor: złoto – miedziany, naturalny, bez dodatku karmelu
Zapach: wytrawny. Żurawina, aronia, drewno, kakao, dym, winogrona, syrop klonowy, mleczna czekolada, budyń waniliowy z sokiem wiśniowym. Z czasem aromat robi się coraz bardziej słodki. Pojawiają się akcenty toffi, brzoskwinie w syropie, marcepan, biała czekolada. Alkohol świetnie ułożony. 21,5/25
Smak: oto Glen Scotia, która w pełni zasługuje na miano whisky z Campbeltown. Słodycz porto przyjemnie łączy się ze sporą ilością torfowego dymu i przyjemnym destylatem. Wiśnie w likierze, suszone śliwki, dojrzałe brzoskwinie, pestki moreli, orzechy laskowe, orzechy włoskie, gorzka czekolada wysokiej jakości, kokos, karmel, rozmaryn. Ale się tutaj dzieje, proszę Państwa! 22/25
Finisz: długi i intensywny. Dym, karmel, porto, kakao, kandyzowane wiśnie, Nutella, biszkopt nasączony Amaretto. Poezja. 22/25
Balans: nie od razu odkryłem potencjał ten whisky. Krótko po nalaniu do kieliszka była po prostu wytrawna i trochę dymna. Jednak dość szybko zaczęła się otwierać, a po kilkunastu minutach mieliśmy tu cały kalejdoskop wrażeń. Od wytrawnych, przez bardzo słodkie, po lekko goryczkowe i mocno torfowe klimaty. Petarda! 22/25
Ogólnie: 87,5/100
Podsumowanie
Dzisiejszy wypust, to wyjątkowo udana edycja. Niedługo na blogu ukażą się inne wypusty z tej destylarni. Jednak nie jestem pewien czy każda z nich spotka się z tak wysoką oceną, jak ta dzisiejsza.
Inne opinie
whiskybase: 87,44/100 w oparciu o opinie 93 osób
Cena: w destylarni w maju 2020 – 75 funtów. Można też dostać w sklepach internetowych w podobnych cenach. Z kolei jeśli chodzi o inne whisky z beczek po porto, to mogę polecić Glenmorangie 12 The Quinta Ruban, czy Kavalan Concertmaster Port Cask Finish. Natomiast za wyjątkowo nieudaną whisky leżakującą w tego typu drewnie uważam na przykład The GlenDronach 10 Port Wood.
Gorąco polecam
Więcej zdjęć tutaj
5 thoughts on “Glen Scotia Campbeltown Malts Festival 2020 – recenzja”