Springbank 12 Cask Strength
Dziś recenzja Springbank 12 Cask Strength. Nie będę ukrywać, że Springbank to jedna moich ulubionych destylarni. Nawet nie chodzi mi o to, że to wyjątkowo kraftowa gorzelnia, raczej o fakt, że bardzo rzadko można trafić na słabego Springbanka. No dobra, może Springbank CV nie wyrwał mnie z butów, ale i tak nie był najgorszy. Oprócz tego, chyba jeszcze warto wspomnieć o nie najlepszej Longrow Peated, ale generalnie, prawie wszystko, co wychodzi z tej stajni, robi robotę.
Z ciekawostek, nadmienię jedynie, że obok Glenfarclas i Glenfiddich, destylarnia Springbank stosuje bezpośrednie ogrzewanie alembików ogniem. W gorzelni pracują 3 alembiki, z czego jeden ogrzewany jest w ten sposób. Dwa pozostałe ogrzewane są parowo. Niezwykle ciekawy jest też proces powstania tej whisky. Część destylowana była dwukrotnie, a część trzykrotnie. Stąd informacja, o dwuipółkrotnej destylacji.
Edycja z roku 2018, po dwunastu latach leżakowania, została zabutelkowana w mocy beczki. Tym razem to 56,3% objętości alkoholu.
Springbank aged 12 years
Single Malt Scotch Whisky
Region: Campbeltown
Batch 16
2018 rok
12 lat leżakowania
Objętość alkoholu: 56,3%
Niefiltrowana na zimno
Leżakowana w beczkach po sherry (70%) po bourbonie (30%)

zdj. Michael Abel
Kolor: bursztyn +1. Naturalny
Notka smakowa
Zapach: genialny! Idealne połączenie. Ex-bourbon, ex-sherry i ta odrobina dymu… Doskonała równowaga. Benzyna, karmel, wanilia, toffi, kakao, śliwki w alkoholu. Prosty i nie przekombinowany. Alkohol średnio ukryty, ale biorąc pod uwagę objętość i tak jest nieźle. 21/25
Smak: ale jazda! Karmel, owocowe landrynki, espresso, rodzynki, dym, powidła śliwkowe, dojrzałe czereśnie, orzechy włoskie, jagody, miód, lukrecja. 23/25
Finisz: długi, przyjemny, leśno-owocowy z odrobiną dymu. 22/25
Balans: to zdecydowanie najlepsza whisky, jaką miałem w ustach w ciągu ostatniego miesiąca… albo nawet dwóch (edit: jednak krótko po tym, jak to napisałem, spróbowałem Longrow Red Pinot Noir Cask Finish i wspomniana deklaracja stała się nieaktualna ☺️). Chyba muszę zacząć prowadzić jakieś statystyki, które pomogą mi to weryfikować. Czuć wpływ dobrej jakości beczek po sherry, choć nie zdominowały one destylatu. Odrobina dymu wieńczy dzieło. Piękna whisky. Muszę zapolować na inne batche. Co tu dużo pisać, jest sztos. 23/25
Ogólnie: 89/100
Inne opinie
whiskybase: 87,05/100 w oparciu o opinie 388 osób
Cena: ok. 350 zł (edit: może kiedyś 😅)
Gorąco polecam
Inne whisky z destylarni Springbank na blogu:
Longrow RED Pinot Noir Cask Finish
Więcej zdjęć tutaj
3 thoughts on “Springbank 12 Cask Strength Batch 16 – recenzja whisky”