Ardbeg Wee Beastie 5 years old – recenzja whisky

Ardbeg Wee Beastie

Choć whisky ta ujrzała światło dzienne całkiem niedawno (marzec 2020), chyba już wszystko o niej napisano. Starałem się jak najszybciej ją opisać, a czuję się, jakbym był pod tym względem na samym końcu. Ardbeg Wee Beastie będzie bohaterem wieczoru. Zaraz się okaże czy pozytywnym, czy nie.

Zdj. Paweł Sołtysiak

Mamy tu whisky z deklaracją wieku, leżakowaną w beczkach po bourbonie i po sherry oloroso. Jak zwykle, ok. 50 PPM. Na uwagę zasługuje fakt, że butelka ta ma na stałe uzupełnić podstawowe portfolio destylarni i jest szóstą odsłoną wspomnianej oferty.

Nazwa Wee Beastie, czyli „mała bestyjka”, nawiązuje do upiornych, natrętnych owadów, bezlitośnie kąsających zarówno mieszkańców wyspy Islay, jak i turystów w pogodne, bezwietrzne dni. Na szczęście, około 70% dni w roku, na Islay pada deszcz, więc rzeczone „bestyjki” aż tak nie dają się we znaki.

No dobra, czas „nasypać” do kieliszka.

Ardbeg Wee Beastie

Ardbeg znaczy „Mała Wysokość”

Single Malt Scotch Whisky

Region: Islay

5 lat leżakowania

47,4% alkoholu

Mocno torfowa ok. 50-55 PPM

Leżakowana w beczkach po bourbonie i po sherry

Niefiltrowana na zimno

Kolor: bursztyn -2, naturalny, bez dodatku karmelu

Notka smakowa

Zapach: szczerze… taki sobie. Pierwsze wrażenie: to jeden z najmniej przyjemnych z wszystkich Ardbegów, jakie próbowałem. Aromat przypomina mi raczej podstawki Bowmore, lub Jura – whisky, za którymi nie przepadam. Dym, toffi, szare mydło, krówka, rodzynki, drewno, skóra, odrobina bryzy morskiej, orzechów laskowych i bananów. Alkohol zaskakująco dobrze ukryty, jak na tak młodą whisky. Drugie podejście: po odczekaniu 15 minut, aromat zrobił się dużo przyjemniejszy. Uwydatnia się bardzo wyraźna słodycz, ale trochę tych mydlin jednak zostało. 21/25

Smak: wodnisty, goryczkowy, na początku dość wytrawny. Potem pojawia się delikatna słodycz, ale całość zdaje się być bez wyrazu. Goździki, popiół, czarny pieprz, niedojrzały banan, seler naciowy, rumianek, gałka muszkatołowa, karmel. Moim zdaniem, średnio udany eksperyment. 19/25

Finisz: mydliny, dym, toffi, bita śmietana, cappuccino, liść laurowy, wanilia. Długi i intensywny. 21/25

Balans: pierwsze spotkanie było niezbyt udane. Jednak po czasie zaczynam się zastanawiać czy się nie polubimy. Pojawiają się nuty czekoladowe i dużo więcej słodyczy. Jak zawsze, spora ilość dymu i dobrej jakości beczki znakomicie ukrywają alkoholową intensywność. To, co mi przeszkadza w tej whisky, to te dziwne mydliny i mało wyrazisty smak. Za to na plus, deklaracja wieku. 20/25

Ogólnie: 81/100

Inne opinie

whiskybase: 85,45/100 w oparciu o opinie 231 osób

Cena: ok. 160 zł

Nie odradzam. W tej cenie, myślę że można spróbować, jednak gdyby whisky ta kosztowała około 200 zł, to raczej bym sobie odpuścił. Najlepiej zaopatrzyć się w sampla.

Podsumowanie

Dużo się ostatnio zmieniło. Okazuje się, że teraz połowa stałej oferty to whisky z deklaracją wieku! Z drugiej strony, Ardbeg Wee Beastie oprócz cyferki na etykiecie raczej nic ciekawego nie wnosi. Zdecydowanie daleko jej do znanej dziesiątki z beczek po bourbonie. Trudno ją będzie przebić w tej klasie cenowej.

Na dzień dzisiejszy, stała oferta Ardbeg wygląda następująco:

1. Ardbeg Ten (10 lat)

2. Uigeadail (NAS)

3. Corryvreckan (NAS)

4. An Oa (NAS)

5. Traigh Bhan (19 lat)

6. Wee Beastie (5 lat)

Inne Ardbeg opisane na blogu, > tutaj <

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

4 thoughts on “Ardbeg Wee Beastie 5 years old – recenzja whisky

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.