Glen Scotia 15 years old – recenzja whisky

Glen Scotia 15

Ostatnio jakoś dziwnie często Glen Scotia zagląda do mojego kieliszka. Niedawno opisałem edycję Campbeltown Malts Festival 2020 i single cask 16/558-2 2006. Obydwie bardzo mi smakowały, a recenzje można przeczytaj klikając w podświetlone linki. Dziś przyszła kolej na Glen Scotia 15.

Jest to edycja leżakowana w beczkach po bourbonie, butelkowana w mocy 46%, bez filtracji na zimno, o czym chętnie informuje nas producent. Biorąc pod uwagę fakt, że Campbeltown to jeden z moich ulubionych regionów, jeśli chodzi o produkcję whisky, a przy tym mamy tu dość słuszny wiek destylatu i bardzo przystępną cenę (jeśli się wie gdzie i KIEDY szukać 😉), aż szkoda byłoby nie kupić i nie spróbować.

Glen Scotia 15

Region: Campbeltown

15 lat leżakowania

46% objętości alkoholu

Niefiltrowana na zimno

Leżakowana w beczkach po bourbonie

Kolor: bursztyn +2, niestety sztuczny. Widać, bo whisky po bourbonie są zazwyczaj dużo jaśniejsze

Zapach: mleczna czekolada, winogrona, gruszki, brandy, czerwone jabłka, szarlotka z kruszonką, marcepan, rodzynki, czekolada deserowa, brzoskwinie. Do tej pory nie wyczułem niczego, co wskazywałoby na beczki po bourbonie. Trochę to dziwne i zaskakujące. Z drugiej strony, ciekawe co to był za bourbon – chętnie bym go spróbował. Potem dżem jagodowy, suszone śliwki, brzoskwinie w syropie, marmolada różana, a alkoholowa intensywność niezbyt dobrze ułożona. Jednak po dłuuuugim czasie aeracji, pojawiają się przyjemne, bourbonowe nuty. Coraz więcej toffi i wanilii, bita śmietana i likier jajeczny. 21/25

Smak: trochę gorzki, lekko słony. Aronia, drewno, jagody, migdały, karmel, suszona żurawina, gorzka czekolada, wosk pszczeli, toffi, odrobina dymu, popiół. W smaku przychodzi mi na myśl Oban, Clynelish… Ben Nevis. Czuć te 46%, fajnie, że nie jest filtrowana na zimno. 22/25

Finisz: miód, krówka, przypalone drewno, orzechy włoskie, żywica drzewa owocowego, kakao. Średnio długi. 21/25

Balans: aż trudno mi uwierzyć, że whisky ta, na ralfy.com dostała tak wysokie noty. Co prawda jest element zaskoczenia w aromacie – jakiś taki średnio bourbonowy ten bourbon, w beczkach po którym leżakowały destylaty, ale dużo więcej się tutaj niestety nie dzieje. W smaku jest już dużo lepiej. Nie wiem jak oni to robią, ale whisky z tej destylarni cenię za świetnie zrobiony destylat. Przyjemny smak to najmocniejsza strona Glen Scotia 15. Plus 1 punkt za cenę i brak filtracji na zimno. Jednak moim zdaniem, brakuje jej trochę charakteru. 20/25

Ogólnie: 84/100

Inne opinie

whiskybase: 84,82/100 w oparciu o opinie 493 osób

Ralfy (2017): 92/100 (przesadził 😉)

whiskyfun (2015): 83/100

Cena: ok. 220 zł (można też znaleźć za dużo mniej 😉). Wtedy to jest super oferta.

Podsumowanie

Przyjemnie od czasu do czasu nalać sobie whisky, w której nie dominuje dym, lub sherry. Ta Glen Scotia… chciałem napisać, że nie udaje czegoś, czym nie jest. Niestety, użyto sztucznego karmelu dla zmylenia przeciwnika, więc nie mogę z czystym sumieniem napisać, że whisky ta niczego nie udaje. Ale poza tym, to bardzo fajnie ułożony single malt. Łagodny i przyjemny daily-dram, bez jakiegoś szczególnego pazura.

Polecam wielbicielom „spokojnych” whisky.

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

One thought on “Glen Scotia 15 years old – recenzja whisky

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.