Hazelburn 10
Od kiedy ilość napisanych przeze mnie recenzji przekroczyła 600, coraz trudniej wskazać mi ulubione top 5 destylarni, nie mówiąc już o tej jednej jedynej. Jednak gdybym miał wskazać na cechy, jakimi powinna się oznaczać dobra destylarnia, postawiłbym na 1) jakość, 2) smak i 3) różnorodność. Springbank zdecydowanie spełnia wszystkie te 3 wymagania. Dziś spróbuję pierwszy raz jej nietorfową osłonę, zwaną Hazelburn 10 yo.
Hazelburn to nazwa destylarni, która kiedyś działała w Campbeltown, w pobliżu Springbank. Teraz whisky o tej nazwie powstaje właśnie w w/w gorzelni, a odznacza się m. in. całkowitym brakiem torfu. W whisky noszącej nazwę Springbank, czuć odrobinę torowego dymu, a produkowana tam marka Longrow, zawiera tego dymu naprawdę sporo. Oprócz tego, Hazelburn, podobnie, jak i dwie pozostałe, produkowane tam whisky, butelkowana jest bez filtracji na zimno i bez barwników.
Szczerze przyznam, że Springbank 10, to jedna z moich ulubionych podstawowych edycji whisky, butelkowanych przez destylarnie, więc porzeczka jest wysoko postawiona. No, zobaczymy.
Hazelburn 10
Single Malt Scotch Whisky
Region: Campbeltown
Destylarnia: Springbank
Objętość alkoholu: 46%
Nietorfowa
Niefiltrowana na zimno
Trzykrotnie destylowana
Leżakowana w beczkach po bourbonie
Kolor: słomkowy, naturalny
Zapach: przyjemny, bourbonowy. Na początku benzyna, lakier do parkietu, suszone morele, toffi, wanilia, drewniany strych, stara książka z biblioteki, zielone jabłko, skórka z cytryny, odrobina siarki, sól jodowana, alkohol średnio ukryty, ale nie jest źle. 21/25
Smak: lukrecja, syrop klonowy, karmel, wanilia, gałka muszkatołowa, orzechy laskowe, gorzka czekolada, kokos, rozmaryn, oregano, mielona papryka, kukułki, drewno, bita śmietana z likierem jajecznym. 22/25
Finisz: gorzka czekolada, miód, karmel, wanilia, kandyzowany imbir, migdały, minimalnie metaliczny. Trochę krótki. 20,5/25
Balans: przyjemny zapach i ciekawy smak. Niestety, finisz jest trochę krótki, aczkolwiek i tak jest przyjemny. Jednak całokształt trafia w mój gust, a whisky uważam za przyjemną. Podsumowując, mamy tu, moim zdaniem solidny daily-dram. 22/25
Ogólnie: 85,5/100
Inne opinie
whiskyfun (2014, starsza edycja): 90/100
whiskybase: 84,12/100 w oparciu o opinie 549 osób
Cena: ok. 200 zł
Podsumowanie
Zanim przysiadłem do Hazelburn 10, zastanawiałem się, co może zaoferować whisky z samych beczek po bourbonie, bez grama dymu, a do tego rozcieńczana do 46%. Okazuje się, że całkiem sporo. Podobnie, jak to było na przykład w przypadku whisky Glencadam 10 i Glencadam 15, czy chociażby Classic Laddie od Bruichladdich, także i tutaj jest nie najgorzej.
Polecam
Więcej zdjęć tutaj
2 thoughts on “Hazelburn 10 years old – recenzja whisky”