Porto Astrada Dry White Port Wine
Coraz więcej porto pojawia się na blogu, były Tawny, były Ruby, pojawiły się też edycje z oznaczeniem wieku. Jednak do tej pory nie miałem okazji opisywać porto białego, a już w ogóle nie miałem do czynienia z edycją wytrawną. Wydaje się więc, że Porto Astrada Dry White Port Wine pozwoli mi „upiec dwie pieczenie na jednym ogniu”.
Astrada Dry White Port Wine
Porto
Kraj: Portugalia
Gatunek wina: białe,
Wino wzmacniane, wytrawne
Objętość alkoholu: 19,5%
Kolor: białe wino, nic dać, nic ująć 😉
Notka smakowa
Zapach: wyraźna owocowość. Na pierwszy plan wysuwają się winogrona i brzoskwinie, potem pieczone jabłka z goździkami, rabarbar, orzechy włoskie, świeży słonecznik, prosto z kwiatu, marakuja, odrobina soli morskiej. Alkohol przyjemnie ukryty. 20/25
Smak: jeśli to ma być wytrawne wino, to ja jestem fanem disco polo 🤣 Spójrzmy prawdzie w oczy. To wino wytrawne jest tylko z nazwy. Według mnie, nie jest nawet półwytrawne, a najbliżej mu do półsłodkiego. Dojrzałe gruszki, szarlotka, suszone śliwki, melisa, szałwia, miód, sok z gorzkiej pomarańczy, sok wiśniowo-jabłkowy, rabarbar maczany w cukrze. Świetnie ukryty alkohol. 21/25
Finisz: dopiero tutaj czuć odrobinę alkoholu, podczas przełykania. Być może, gdybym degustował schłodzone, to wrażenia byłyby inne. Kandyzowana skórka pomarańczy, kandyzowany imbir, ananas, zielone jabłko, karmel. Raczej dość krótki. 19/25
Balans: ciekawy zapach i bardzo przyjemny smak. Niestety, to wino nie ma nic wspólnego z wytrawnym smakiem, a właśnie na to czekałem. Nie, żebym narzekał, ale nie lubię, jak się mnie robi w konia. Gdy tylko zobaczyłem na półce w sklepie tę butelkę, od razu chciałem ją mieć. Lubię Porto, bardzo lubię porto białe, ale zawsze trochę przeszkadzała mi ta nadmierna, wszechogarniająca słodycz. Nastawiłem się na wino wytrawne. Z drugiej strony, ciekawe jest to, że w zapachu nic nie zapowiadało tej słodyczy i pojawiła się być może dość miła dla niektórych niespodzianka. Lubię takie elementy zaskoczenia. Ale mimo wszystko, etykieta nie powinna wprowadzać konsumenta w błąd. Za to minus 1 punkt. 19/25
Ogólnie: 79/100
A teraz na zimno (wino spędziło w lodówce około 30 minut):
Zapach: niewiele się zmieniło. Po prostu teraz jest mniej wyrazisty. 18/25
Smak: słodycz teraz dominuje jeszcze bardziej. W zasadzie nie czuć zbyt wiele poza słodyczą. 18/25
Finisz: oczywiście cała alkoholowa ostrość całkowicie zniknęła, jednak posmak stał się jeszcze którzy. 18/25
Balans: schłodzenie w niczym nie pomogło. Zawsze będę pił to wino w temperaturze pokojowej i do tego zachęcam też innych. 17/25
Ogólnie: 71/100
Cena: EUR 6
Sklep: Edeka, Niemcy
Podsumowanie
Nie wiem co o tym myśleć. Czuję się trochę jak po obejrzeniu 3 ostatnich epizodów Gwiezdnych Wojen. Nic nie jest tak, jak się wydaje na początku, ale końcowy efekt – efekt zaskoczenia jest raczej… marny. Wino wytrawne nie jest wytrawne, schłodzone smakuje gorzej niż w temperaturze pokojowej, a Imperator Palpatine żyje i jest dziadkiem… Ludzie! Miejcie litość i szanujcie konsumenta/widza.
Cieszę się, że zrzuciłem to z siebie 😉
Porto polecam w temperaturze pokojowej.
Więcej zdjęć tutaj
2 thoughts on “Porto Astrada Dry White Port Wine – recenzja wina”