Birbant Rage Madness
Do dziś śni mi się po nocach Sheep-Szit Russian Imperial Stout z browaru Birbant – ciemne piwo ze słodu jęczmiennego wędzonego, jak to ujął autor „owczym g#wnem”. 😂 Jako amator dymno-torfowych whisky, spodziewałem się dymu w tym Risie, jednak raczej doczekałem się spalenizny, zamiast dymu, chociaż piwo było niezłe. Dziś na warsztat biorę Birbant Rage Madness, czyli leżakowane, mocne, malinowe ALE.
Birbant Rage Madness
Raspberry Strong Ale Whisky Barrel Aged
Ekstrakt: 19° Plato
Objętość alkoholu: 9,5%
Skład: woda, słody jęczmienne, owoce maliny, chmiele, drożdże 🙄
Piwo ciemne, niefiltrowane, pasteryzowane
Termin przydatności do spożycia: 14.03.2020
Termin degustacji: 23.08.2020
Zapach z butelki: karmel, gorzka czekolada, maliny
Kolor: mocna kawa zbożowa, średniobąbelkowa piana dość szybko opada.
Notka smakowa
Zapach: maliny, karmel, wanilia, skórka z pomarańczy, kakao, brzoskwinie, rodzynki, esencja czarnej herbaty, hibiskus.
Smak: bardzo intensywnie kwaśny z wyraźnym wpływem beczki po whisky. Ale bardziej sok z malin, niż same maliny, karmel, jabłko Antonówka, orzechy włoskie, drewno, melasa, sos sojowy, wosk pszczeli, żywica drzewa owocowego, kokos, aronia, rozmaryn, czerwona porzeczka. Alkohol idealnie ukryty, jednak nie jestem pewien, jak by to wyglądało, gdybym pił to piwo zaraz po zakupie. Lekkie wysycenie CO2.
Goryczka: 1,5/5
Finisz: cukier muscovado, sok z wiśni, lekko przypalony karmel, wanilia, grejpfrut, kakao
Balans: ludzie! Jak mi to smakuje! Po pierwsze, gdyby to piwo było ogólnodostępne, chyba zaopatrzyłbym się w dwie skrzynki 😉 Po drugie, słodycz nie jest zbyt intensywna, kwasowość jest bardzo dobrze wkomponowana i wyrazista, a do tego to bardzo przyjemne, owocowe orzeźwienie. Po trzecie, no i ta beczka! Sztos… jest sztos. Do pełni szczęścia przydałoby się trochę więcej tej beczki, a minimalnie mniej kwasowości, ale co ja tam wiem 🤷♂️
No i jest to pierwsze piwo, w którym naprawdę smakuje mi piana 🤤
Cena: ok. 16 zł
Gorąco polecam
Więcej zdjęć tutaj