Bruichladdich The Water, TToW seria Whisky Elements #3
Niemalże w ostatnim momencie, panowie Bartosz i Rafał z The Taste of Whisky zdążyli zabutelkować beczkę od Bruichladdich, jako niezależny bottler. Od jakiegoś czasu, gorzelnia ta praktycznie nie sprzedaje już swoich destylatów niezależnym dystrybutorom (zostały jeszcze tylko jakieś resztki 😉). Przed nami Bruichladdich The Water, z serii Whisky Elements.
Zdj. Tomasz Rodak
To trzecia butelka z serii Whisky Elements i druga opisana na blogu. Wcześniej miałem ogromną przyjemność zmierzyć się z pierwszą whisky z tej serii – był to #1 The Time, czyli 21-letni Glenrothes z przepiękną etykietą i równie uroczą i emocjonującą zawartością.
Bruichladdich The Water
Bruichladdich, w wolnym tłumaczeniu, znaczy: „łagodne wzniesienie nad brzegiem morza”
Single Malt Scotch Whisky
Butelkowana przez niezależnego bottlera: The Taste of Whisky
Seria: Whisky Elements #3
Region: Islay
13 lat leżakowania
Nietorfowa
Objętość alkoholu: 64,7%
Niefiltrowana na zimno
Leżakowana w beczce po sherry pierwszego napełnienia
Kolor: bursztyn +3, bardzo ciemny, jak na 13 lat
Notka smakowa
Zapach: dałem tej whisky pooddychać, jednak prawie 65% robi swoje, ale mimo wszystko alkohol nie drażni w nosie aż tak bardzo. Przyjemne sherry, lekko kwaskowe, delikatnie cierpkie z niezbyt natarczywą słodyczą. Anyż, goździki, syrop klonowy, siano, esencja czarnej herbaty, brązowy cukier, delikatnie maślany, bita śmietana, herbatniki, zbutwiałe drewno. W tle gdzieś pojawia się coś na kształt sera podpuszczkowego (Brie, lub Camembert) z żurawiną. Ponadto, świeże maliny, klatka schodowa w starej kamienicy (3 lata do rozbiórki), dżem jagodowy i Brandy de Jerez. 23/25
Smak: coś pięknego! Szkoda mi dolewać wody, jednak jestem pewien, że na czysto nie będę w stanie wydobyć całego potencjału tej whisky. Kilka kropelek 😉 (dałem może 8 kropli na 20 ml). Teraz czuć dużo więcej! Zawartość kieliszka cudownie się otwiera. Idę na spacer z psami. Zobaczymy, co zastanę w kieliszku, jak wrócę…
(minęło 10 minut)
W aromacie pojawiły się czarne porzeczki i budyń czekoladowy – genialne! A w smaku ciemna, ale słodka czekolada, dżem z leśnych owoców, suszona śliwka w szynce parmeńskiej, suszone daktyle, rodzynki, syrop klonowy, anyż, rumianek, napar z hibiskusa, pieczone jabłka, melon galia, pestki moreli, kumkwaty ze skórką, przypalony karmel, bita śmietana, likier jajeczny, chinina, trufle, sherry oloroso, marcepan, orzeszki pinii. Cu-deń-ko! 23/25
Finisz: ciekawy, lekko gorzkawy, jak po wypiciu dobrego RIS-a, albo Barley Wine-a. Lukrecja, sherry, suszone śliwki, dojrzałe gruszki, rukola. Długi i bardzo przyjemny, lekko rozgrzewający, ale nie zbyt alkoholowy. 22/25
Balans: mamy tu cały przekrój aromatów i smaków. Od wybijającej się słodyczy, przez lekką kwasowość, aż po wyrazistą cierpkość i goryczkę. Mamy to, co tak lubimy w beczkach po sherry – piękny, kuszący kolor, przyjemny, wyrazisty aromat i ten niepowtarzalny (albo raczej powtarzany) smak. No właśnie: zastanawiam się tylko, czy ta ultra-aktywna beczka nie zabiła charakteru destylatu, charakteru destylarni, który poszedł gdzieś na dalszy plan, całkowicie zdominowany przez drewnianą beczkę. Efekt jest bardzo przyjemny, ale nagrodę Nobla powinien dostać ten, kto w blind tastingu potrafiłby wskazać, że to Bruichladdich. Jeśli taki był zamiar, to chapeau bas. Z drugiej jednak strony, trochę zabrakło mi charakteru gorzelni. 21/25
Ogólnie: 89/100
Inne opinie
whiskybase: 89,86/100 w oparciu o opinie 110 osób
Podsumowanie
Ostatni łyk resztki sampla i spróbuję opisać doznania jednym zdaniem: Keks nasączony Amaretto powoli konsumowany w wilgotnej, ciepłej piwnicy.
The Taste of Whisky: daliście czadu!
Więcej zdjęć tutaj