Laphroaig 15 Cairdeas vs Lagavulin 16
W końcu trafiłem na whisky, którą można spokojnie porównać z podstawową szesnastką z destylarni Lagavulin. Każdy porównuje ją do Ardbeg Ten, czy tyleżsamoletniej Laphroaig… ale szukałem czegoś o zbliżonych parametrach, więc dzisiaj może być dość sprawiedliwe (oczywiście… pomijając aspekt ceny). Laphroaig 15 Cairdeas vs Lagavulin 16
Laphroaig 15 Cairdeas vs Lagavulin 16
Objętość alkoholu
Laphroaig: 43%
Lagavulin: 43%
Wiek
Laphroaig: 15 lat
Lagavulin: 16 lat
Beczki użyte do maturacji
Laphroaig: first-fill bourbon
Lagavulin: po bourbonie i po sherry
Kolor
W obu wypadkach użyto karmelu dla podkreślenia koloru. Lagavulin jest wyraźnie ciemniejszy.
Zapach
Laphroaig: dym, kajmak, sól jodowana, siano, dżem jagodowy, kakao. Wszystko bardzo intensywne. 4/5
Lagavulin: leśne powietrze zmieszane z morska bryzą i dymem z ogniska – mieszkam nad morzem i dokładnie tak mi to pachnie 🙂 Suszone śliwki, drewno, skóra, brzoskwinie. 3,5/5
Laphroaig jest bardziej apteczny, jest więcej karmelu i czekolady. Lagavulin zdecydowanie bardziej leśny. Alkohol bardzo dobrze ukryty w obu wypadkach. Odrobinę więcej dymu w Laphroaig.
Smak
Laphroaig: mnóstwo dymu i świetna beczka. Ogromna intensywność. Wędzony budyń waniliowy posypany kakao (?! – chyba trzeba coś takiego wymyślić), karmel, espresso, popiół. 4/5
Lagavulin: więcej goryczki. Rukola, cappuccino, dym, suszone śliwki, goździki, karmel. Gorzej ukryty alkohol. 3,5/5
Laphroaig bardziej mi smakuje.
Finisz
Laphroaig: popiół, dym, przypalony karmel. Średnio długi. 3/5
Lagavulin: makowiec, sos karmelowy (taki do lodów, lub gofrów), goździki, sherry. Długi i przyjemny. 4/5
Lagavulin tutaj wypada lepiej
Balans
Laphroaig: beczka, beczka i jeszcze raz beczka! Uwielbiam beczki pierwszego napełnienia po bourbonie. Właśnie to drewno zrobiło tu świetną robotę i to czuć na każdym kroku. Przyjemna, słodka, dymna, ale bez wielkich ochów i achów. 3/5
Lagavulin: to jeden z moich ulubionych daily-dramów. Dużo dymu, morska bryza, siano, las… szkoda, że taka rozwodniona i przez to odrobinę zbyt delikatna. 3,5/5
Ogólnie
Laphroaig: 14/20
Lagavulin: 14,5/20
Cena
Laphroaig: ok. 500 – 600 zł
Lagavulin: 220 – 260 zł
Podsumowanie
I tutaj dochodzimy do nieodpartego wniosku, że ogólna ocena niekoniecznie musi być głównym kryterium, jakim powinniśmy się kierować przy wyborze whisky. Lagavulin w ogólnym zestawieniu zdobył więcej punktów, jednak to Laphroaig jest według mnie trochę smaczniejszy (w kategorii smak, zwycięża 4:3,5).
Obie whisky są bardzo ciekawe, jednak jako daily dram, wybrałbym Lagavulina. Głównie z powodu ceny oraz dostępności. Gdyby jednak ktoś mnie spytał czego wolałbym się napić… musiałbym się zastanowić 😉
Poniżej pełne recenzje
Więcej zdjęć tutaj