Dunkel Okocim (Seria Okocim Vintage) – recenzja piwa

Dunkel Okocim

Na oficjalnej stronie Carlsberg Polska, możemy dowiedzieć się, że w browarze Okocim uwarzone zostały trzy warianty piwa, które trafiły do lokali gastronomicznych i tylko tam będą dostępne: są to Lager Brzeski, Chmielowy Kwartet oraz będący dzisiaj na tapecie Dunkel Okocim. Seria nosi nazwę Okocim Vintage.

Na kontretykiecie możemy przeczytać:

W przeszłości piwa ciemne typy Dunkel cieszyły się na ziemiach polskich sporą popularnością, były więc warzone także w Okocimiu. Zainspirowani ponad 170 latami doświadczenia naszego browaru oraz etykietami historycznymi, stworzyliśmy limitowaną serię piw.

Piw z tej kolekcji spróbujesz wyłącznie w lokalach gastronomicznych.

Przyznam się bez bicia, że po opisaniu ponad 60 piw na blogu, browar Okocim gości tutaj po raz pierwszy. Ciekawe, czy mu się tu spodoba i czy się dogadamy 😉

Osobiście, podoba mi się ciekawa oldskulowa etykieta. Jednak nie mogę powiedzieć tego samego o informacjach na kontretykiecie.

Dunkel Okocim

Piwo ciemne

Objętość alkoholu: 5,3%

Ekstrakt: 12,7° Plato

Termin przydatności do spożycia: 20.07.2020

Termin degustacji: 19.10.2020

Zapach z butelki: karmel, brzoskwinie, kakao

Kolor: ciemny mahoń, zbliżony do coli. Drobnopęcherzykowa piana przez chwilę utrzymuje się na powierzchni, jednak dość szybko się redukuje do cienkiego pierścienia, delikatnie oblepiającego ścianki szkła.

Notka smakowa

Zapach: karmel, cappuccino, suszone śliwki, budyń śmietankowy, trochę czuć alkohol.

Smak: na pewno nie tak przyjemny, jak aromat. Suszone śliwki, kawa zbożowa, miód gryczany, rozwodniony sok z cytryny, rabarbar, rukola, dżem wiśniowy.

Goryczka: 1,5/5

Finisz: krótki, karmelowy, lekko kwaskowy, z delikatnymi akcentami rodzynek.

Całokształt: przyjemny zapach, przyzwoity smak, trochę przypominający kawę zbożową i rodzynki. Alkohol całkiem nieźle ukryty (choć na początku trochę przeszkadzał w aromacie). Delikatna goryczka i przyjemne orzeźwienie.

Podsumowanie

Praktycznie zero informacji na temat składu piwa to coś, do czego koncerniaki próbują nas przyzwyczaić. Nawet kiedy piwo całkiem nieźle smakuje, mój zapał hamuje brak konkretów na etykiecie. Pewnie dlatego ominąłbym to piwo, jednak Kolega z pracy był tak miły i podarował mi je w prezencie.

Teraz wiem, że nie trzeba go omijać (tzn. nie kolegi, tylko piwa) 😉

Dzięki Łukasz 😁

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.