Glen Scotia Campbeltown Malt Festival 2019 Rum Cask Finish – recenzja

Glen Scotia Rum Cask

Glen Scotia Campbeltown Malt Festival 2019 Rum Cask Finish

Postanowiłem sięgnąć po tę whisky z dwóch powodów. Po pierwsze: edycja festiwalowa z roku 2020 (finisz w beczkach po porto) bardzo mi smakowała. Po drugie: podczas degustacji Springbank, kiedy to wyraziłem swoją negatywną opinię na temat whisky z beczek po rumie, dosłownie KAZANO MI SPRÓBOWAĆ Glen Scotia Campbeltown Malt Festival 2019 Rum Cask Finish.

Poszukiwania ex-rumowego graala, zakończone

Podczas mojej drogi w poszukiwaniu ulubionego stylu whisky, doszedłem do kilku ciekawych wniosków. Do najlepszych beczek, które można użyć do maturacji, zdecydowanie zaliczam beczki po bourbonie – zarówno refill, jak i first-fill. Potem długo, długo nic i mamy ex-sherry oloroso. Tutaj w zasadzie moglibyśmy zakończyć wyliczankę, ale postanowiłem pójść za ciosem i napisać coś więcej na temat tego, co sam osobiście uważam za udane kompozycje aromatyczno-smakowe.

Bardzo lubię połączenie wyraźnie torfowych destylatów z beczkami po sherry PX (Kilchoman świetnie to robi), lekko torfowych z beczkami po porto, jednak delikatne, lekkie destylaty z takim drewnem już mi tak nie podchodzą (wyjątkiem jest Glenmorangie 12 The Qiunta Ruban). Niedawno odkryłem bardzo ciekawy efekt, jaki dają beczki po sherry fino, jednak miałem za mało styczności z whisky dojrzewanymi w tego typu drewnie, ale widzę że potencjał jest.

Na koniec tego przydługiego wstępu, napomknę tylko, że według mnie, beczki po rumie należą najmniej atrakcyjnych wyborów, jakie wchodzą w grę, jeśli mówimy o leżakowaniu destylatów. Długo poszukiwałem dobrej whisky leżakowanej w tego typu drewnie. Ostatnią deską ratunku, ostatnią nadzieją był Springbank 15 Rum Wood. Niestety, nawet 15 lat leżakowania w połączeniu z konkretną mocą nie dały rady – whisky była po prostu poprawna, słodka… i tyle.

Dzisiaj do degustacji podchodzę z mieszanymi uczuciami. Przede wszystkim, zauważyłem, że jest to whisky jedynie finiszowana w beczkach po rumie, a także, że mamy tu wyraźnie torfowy destylat. Czyli nie będzie to typowa ex-rumowa edycja… no dobra, ale tyle osób ją poleca, że nie wypada jej pominąć. A do tego mamy tu destylarnię z mojego absolutnie ulubionego regionu Szkocji.

Glen Scotia Campbeltown Malt Festival 2019 Rum Cask Finish

Rum Cask Finish

Single Malt Scotch Whisky

Region: Campbeltown

14 lat leżakowania

Torfowa

Cask strength: 51,3%

Niefiltrowana na zimno

Leżakowana w beczkach po bourbonie, finiszowana w beczkach po rumie

Glen Scotia Rum Cask

Zdjęcie: Ryszard Walus

Kolor: słomkowy, naturalny

Notka smakowa

Zapach: intensywny, na początku minimalnie kwaskowy. Toffi, bita śmietana, słony karmel, brzoskwinie w syropie, anyż, pieczone jabłka, rodzynki, dym. Po dłuższym czasie pojawia się krówka, kwiaty, wanilia. 21,5/25

Smak: pierwsze, co się pojawia, to zaskakująco duuuuużo dymu, w porównaniu do tego, co zapowiadał aromat. Baryłki po bourbonie, na szczęście odbiły wyraźniejsze piętno na tej whisky, od tych po rumie, choć same beczki nie zdominowały destylatu (zdominował go dym). Kajmak, popiół, bita śmietana, słony karmel, jabłka pieczone w ognisku, wanilia, suszone morele, dojrzałe brzoskwinie, toffi, winogrona, anyż, rodzynki. 22/25

Finisz: długi i dymny, karmel, rodzynki, aronia, melasa, drewno, węgiel. 21,5/25

Balans: czas niewątpliwie działa na korzyść tej whisky. Po kilkunastu minutach, trunek nabiera przyjemnych, słodko-waniliowo-karmelowych nut. Zdecydowanie wyrazisty, torfowy charakter zdominował destylat, ale większość zapewne na to liczyła, czytając informacje na etykiecie. Udana kompozycja – Campbeltown nie musi się tej whisky wstydzić. 21,5/25

Ogólnie: 86,5/100

Inne opinie

Loża Dżentelmenów (2020): recenzja bez oceny

whiskybase: 87,02/100 w oparciu o opinie 316 osób

Podsumowanie

W końcu znalazłem bardzo ciekawą whisky z beczek po rumie. Co prawda, od ostatniej, średnio udanej przygody ze wspomnianym na początku Springbankiem 15 Rum Wood, zaprzestałem poszukiwań. Ale skoro już wpadła w ręce, to dlaczego nie miałbym spróbować?

Okazuje się, że jedyny zabieg, konieczny do tego, żeby whisky z beczek po rumie były udane, to: 1) użyć wyraźnie torfowego słodu, żeby zabić smak tej beczki, 2) zadbać o to, żeby destylaty spędziły w nich jak najmniej czasu. Gotowa recepta. Inaczej się nie da 😉

Podtrzymuję wyrobione już zdanie: beczki po rumie to nieudany eksperyment.

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.