Podsumowanie roku 2020
W roku 2020 bardzo dużo się działo. Chyba nikt nie spodziewał się aż tylu zwrotów akcji. Nie będę się rozpisywał na temat chorób, wirusów, czy związanych z nimi obostrzeń, jednak pośrednio o nich wspomnę. Czas na podsumowanie roku 2020.
Potraktuję ten wpis, jako swego rodzaju relację tego, co działo się na blogu i w świecie whisky.
Zaczęło się całkiem zwyczajnie – powychodziły kolejne fikuśnie brzmiące edycje Ardbegów i Macallanów, z których to jeszcze jedynie te pierwsze cieszą się w Polsce jakąś popularnością.
Polscy bottlerzy i selekcjonerzy stanęli na wysokości zadania, sprowadzając nam dość sporo ciekawych whisky.
Festiwale jeszcze do ostatniej chwili trzymały nas w niepewności, co do tego, czy uda się wziąć w nich udział czy nie…
Sam też myślałem, że uda mi się uczestniczyć chociaż w jednym festiwalu. Nawet udało mi się (całkowitym przypadkiem) wygrać konkurs na grupie Idziemy na Whisky, którego nagrodą był bilet wstępu na Silesian Whisky Fest… no, ale, z przyczyn oczywistych, nie pojechałem.
Szczęście w nieszczęściu
Mimo wszystko, ludzie zawsze potrafią znaleźć plusy w różnych sytuacjach, więc i z różnych degustacji dane nam było skorzystać.
Tutaj prym wiodła firma M&P, która zorganizowała mnóstwo degustacji on-line, choć oczywiście inni też stanęli na wysokości zadania.
Wasz ulubiony ambasador zorganizował spotkanie z Frazerem Matthewsem – pracownikiem destylarni Bruichladdich na platformie Zoom, gdzie mogliśmy bliżej przyjrzeć się nie tylko samej gorzelni, ale i całej wyspie Islay. Zapamiętałem na przykład, że bywały lata, w których przez ponad 300 dni padał tam deszcz. I weź tu teraz uprawiaj tam jęczmień. 😱
Nowe blogi i nowe grupy
Nie trudno było zauważyć wysyp nowych grup na Facebooku. Pojawiały się tak szybko, jak szybko znikały stare. Podobnie zresztą jak to ma miejsce z powstawaniem nowych blogów o tematyce whisky. Wspomnę tylko o tych dla mnie osobiście najważniejszych.
Maj 2020 to z dwóch powodów jeden z najlepszych miesięcy w roku. 11 maja powstała moja ulubiona fejsbukowa grupa – Whisky Lovers Poland, a 4 dni później „do żywych” (po dość długiej przerwie spowodowanej usunięciem poprzedniego videobloga) powrócił Władysław P. z nowym vlogiem Whisky MaltContent.
Oprócz tego warto wspomnieć o powstaniu chociażby grupy Świat Whisky i Kraftu, w której też widzę duży potencjał, a także o pojawieniu się blogu whiskytime.pl. Do zaskakujących szaleństw ubiegłego już roku należy też zaliczyć fakt, że na blogu Rude Duchy pojawiły się nowe wpisy, a także coś nowego wpadło na Whisky By Night.
Degustacje on-line
Mnie osobiście udało się wziąć udział w 5 degustacjach. Tobermory, Springbank, Kilchoman, Glengoyne i Balvenie. Pierwsze 3 prowadzone były przez Mariusza Masiaka z M&P. Degustacja Tobermory, podobnie jak Glengoyne, odbyły się w ramach projektu weekend z destylarnią na grupie Whisky Lovers Poland. Podczas weekendu z Glengoyne, oprócz samej degustacji, w niedzielę odbył się konkurs. Nie było łatwo 😅
Cieszę się, że zostałem zaproszony na degustację The Balvenie, gdzie mogłem zobaczyć się z wieloma ciekawymi osobowościami polskiego (i nie tylko) świata whisky. Wydarzenie to dość szczegółowo opisałem w dwóch częściach <część I>, <część II>.
Podsumowanie
Podczas pierwszego lockdownu, wpadłem na pomysł, żeby wykupić własną domenę i w międzyczasie usunąłem starą. Sporo czasu zajęło mi przenoszenie całego materiału, ale czasu było wystarczająco, więc udało się.
Na koniec nadmienię tylko, że bardzo się cieszę, że w samym tylko grudniu, witryna zanotowała 37 494 wejść, co jest absolutnym rekordem, jeśli chodzi o statystyki. Poprzedni rekord padł w maju 2020 i wynosił 22 863 wejscia.
Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie.
Najlepszą whisky, jaką dane mi było spróbować w tym roku, opisałem tutaj. Był to Springank 21 Single Cask Oloroso z 2016 roku. Natomiast do największych pozytywnych niespodzianek, zdecydowanie mógłbym zaliczyć:
– Kilkerran 8 Sherry Cask
– Ardbeg Auriverdes
– Kilchoman Fino Sherry Matured
– Glen Garioch 15 Sherry Cask
– Briuchladdich The Water TToW
– Glenmorangie Signet
– Glengoyne 10
– Glen Scotia Campbeltown Malts Festival 2020 Port Cask Finish
– Dalwhinnie 15
Tak, jak wspomniałem wyżej, nie są to najlepsze, czy najwyżej ocenione na blogu whisky w tym roku, tylko największe (pozytywne) zaskoczenia.
Mam nadzieję, że podobne pozytywne „zaskoczki” przyjdą i w tym roku… Zobaczymy.