Dewar’s w trzech odsłonach
Dziś zrobimy porównanie trzech Blended Scotch Whisky tej samej marki. Dewar’s w trzech odsłonach, czyli White Label vs Dewar’s 12 vs Dewar’s White Label butelkowana w latach 70.
Wszystkie 3 butelkowane są w mocy 40% alk. obj. Ciekawe jak z czasem zmieniał się skład mieszanki. Oczywiście próbowałem już wszystkich trzech, jednak tym razem porównam je bezpośrednio i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Kolor
White Label: bursztyn -1
12: bursztyn
White 70’s: bursztyn, niemal identyczny jak w edycji 12-letniej
Zobaczcie tylko, jaka jest różnica w kolorze między dwiema odsłonami tej samej whisky, które dzielą dekady (swoją drogą, ciekawe jak dużą rolę odegrał tutaj sztuczny karmel).
Zapach
White Label: alkoholowy, ale dość przyjemny – dojrzałe brzoskwinie, benzyna, trawa cytrynowa. 2/5
12: drewniana, świeżo heblowana deska, karmel, czarna herbata, bita śmietana, jabłka. 3/5
White 70’s: dużo więcej głębi. Pojawia się zbutwiałe drewno, stara piwnica, mech, suszona żurawina, suszone morele, kwiat koniczyny, a alkohol jest całkiem dobrze ukryty. 3/5
Chciałbym, żeby było inaczej, ale w edycji 12-letniej znalazłem tyle samo przyjemności, co w starej… bardzo starej odsłonie z białą etykietą
Smak
White Label: ostry, karmelowo-kakaowy z nutą przypraw korzennych. 2/5
12: orzechy laskowe, czekolada mleczna, karmel. 2,5/5
White 70’s: floralny, trawiasty – melisa, rumianek, morele, pestki jabłek, czerwone winogrona, jeżyny. Pomimo braku deklaracji wieku, alkohol świetnie ukryty, a sam smak przyjemnie wytrawny. 3,5/5
W smaku stara edycja okazała się bezkonkurencyjna.
Finisz
White Label: imbir, pieprz, przypalony karmel. Ostry i nieprzyjemny. 2/5
12: orzechy, imbir, kajmak. Krótki, ale znośny. 2,5/5
White 70’s: ziołowo-karmelowy – estragon, tymianek, melisa, wiśnie w likierze. Także dość krótki. 2,5/5
Balans
White Label: na każdym kroku czuć, że whisky ta jest niedojrzała. Alkoholową ostrość rekompensuje nam jednak intensywność i prostota. Spokojnie da się ją pić bez dodatków. 2/5
12: ta jest ciekawsza, czuć więcej słodyczy, mniej ostrości i jest lepiej ułożona. Szału nie robi, ale jest dużo lepsza od dzisiejszej edycji White Label. 3/5
White 70’s: jako jedyna whisky z tego towarzystwa, powoli się otwiera. Tutaj aromat robi się coraz ciekawszy, w smaku czuć, zdaje się, sporą domieszkę whisky słodowej. Niby nie wyrywa z butów, jednak jak na blend, mogę napisać, że jest więcej, niż dobrze. 4/5
Ogólnie
White Label: 8/20
12: 11/20
White 70’s: 13/20
Podsumowanie
W zasadzie, wynik nie jest żadnym zaskoczeniem, gdy się weźmie pod uwagę pełne wpisy dotyczące dzisiejszych whisky na blogu. Zarówno wersja z białą etykietą, jak i 12-letnia butelkowane dzisiaj nie robią żadnego wrażenia, choć nie są jeszcze takie tragiczne. Natomiast stara edycja bez deklaracji wieku jest na tyle ciekawa, że chętnie sięgnąłbym po nią jeszcze raz.
Poniżej pełne recenzje
White Label butelkowana w lata 70.
Więcej zdjęć tutaj