Tomatin 18
Kiedy myślę o szkockim regionie Highlands, jako pierwsze przychodzą mi na myśl takie destylarnie, jak GlenDronach, Clynelish, Ben Nevis… Oban. Można by wymieniać dłużej, ale mało kto wśród pierwszych pięciu, czy nawet dziesięciu destylarni wymieniłby Tomatin. Chociaż to gorzelnia o bardzo dużych możliwościach przerobowych, spora część powstającej tam whisky trafia do blendów – Antiquary oraz Talisman. Dziś na warsztat idzie Tomatin 18.
Whisky z tej destylarni po raz trzeci trafia do mojego kieliszka. Wcześniej były to Tomatin 8 Bourbon & Sherry Casks i torfowa edycja Cù Bòcan, której opis jeszcze nie został opublikowany (ale czeka w kolejce). To, na co chciałem zwrócić uwagę na wstępie, to fakt, że gorzelnia nie używa sztucznych barwników, a dzisiejsza whisky nie została poddana procesowi filtracji na zimno.
Tomatin 18
Tomatin znaczy „Jałowcowe Wzgórze”
Single Malt Scotch Whisky
Region: Highland
Nietorfowa
Objętość alkoholu: 46%
Niefiltrowana na zimno
Leżakowana w beczkach po bourbonie
Finiszowana w beczkach po sherry oloroso, pierwszego napełnienia
Kolor: bursztyn +1, naturalny
Notka smakowa
Zapach: w pierwszej chwili, średnio przyjemny – słonina oblana miodem, opona samochodowa, korzeń selera. Jednak dość szybko pojawiają się przyjemniejsze akcenty – rodzynki, pestki moreli, suszone śliwki, cukier trzcinowy, suche drewno, brzoskwinie, świeżo wyciskany sok z pomarańczy, szałwia, siano, karmel, daktyle, goździki, wiśnie Amarena, odrobina siarki. Faktycznie, trzeba dać jej odpocząć – fajnie się otwiera. 21/25
Smak: czerwona i czarna porzeczka, siarka, karmel, popiół, sól jodowana, natka pietruszki, lukrecja, sos sojowy, suszone śliwki, goździki, orzeszki ziemne, kakao, masło, słone paluszki. Dziwne, ale ciekawe, dość przyjemne i niespotykane doznania. 21/25
Finisz: nieprzyjemny, metaliczny, rodzynki, tonik, skórka z pomarańczy, majeranek, goździki. 20/25
Balans: dziwna whisky – trochę kwaśna, trochę słona. Wyraźnie czuć wpływ aktywnych beczek po sherry, a alkohol jest całkiem przyzwoicie ukryty. Jednak to stanowczo za mało, żeby powiedzieć, że to dobra whisky. Spróbowałem, opisałem, do zapomnienia. 21/25
Ogólnie: 83/100
Inne opinie
whiskybase: 85,05/100 w oparciu o opinie 303 osób
Cena: ok. 350 zł
Podsumowanie
Absolutnie nic nadzwyczajnego, choć nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości. Z popularnych 18-letnich whisky, zdecydowanie lepiej wspominam Glenfiddich i Glenlivet, mimo filtracji na zimno i sztucznego barwnika. Po postu bardziej mi smakują. Tutaj mamy nie najgorszą, ale po prostu nudną whisky. Może jako daily-dram się sprawdzi, ale w życiu bym nie kupił daily-drama za 350 zł.
Biorąc pod uwagę rodzaj beczek, w których whisky ta dojrzewała – first-fill sherry oloroso, spodziewałem się o wiele ciekawszych doznań. Niestety, Tomatin 18 jest taka, jak hasło reklamowe destylarni. „The softer side of the Highlands”, tylko że jest to niemalże absolutne przeciwieństwo tego, czego szukam w whisky. Ale może smakować komuś, kto lubi bardzo delikatne (i mało wyraziste) klimaty.
Więcej zdjęć tutaj