Rum 67%
Jakiś czas temu opublikowałem recenzję śliwowicy, wydestylowanej przez mojego Kolegę, Wojtka. Wrażenia były naprawdę świetne, a sam trunek oceniony w tradycyjny sposób, zdobył 85,5/100. Link do wpisu można znaleźć <tutaj>. Tym razem nadszedł czas na kolejny eksperyment: Rum 67%.

Produkcja rumu polega na dodaniu do siebie kilku składników, poddaniu ich procesowi fermentacji, następnie destylacja i ewentualnie starzenie. Mój rum zrobiony jest z ekologicznej melasy, ekologicznego cukru trzcinowego i drożdży dedykowanych do rumu. Fermentacja trwała około 2 tygodni po czym całość poddałem procesowi podwójnej destylacji i półrocznemu leżakowaniu z płatkami dębowymi amerykańskimi, mocno opiekanymi.
Wojciech Koliński
Świnoujski Rum… to brzmi interesująco. Ciekawe, czy po spróbowaniu kilkudziesięciu różnych rumów, destylat Kolegi zrobi na mnie wrażenie. Ale znając jego poprzednie „projekty”, jestem pewien, że się nie zawiodę. Tym bardziej, że prezentacja jest co najmniej mocno kraftowa.
Rum 67%
67% alkoholu objętościowo
Podwójnie destylowany w miedzianym alembiku
Leżakowany 6 miesięcy z płatkami dębowymi

kolor: bursztyn, naturalny
Notka smakowa
zapach: sok z jabłek, karmel, siarka z zapałek, dojrzałe brzoskwinie, kandyzowane wiśnie, sól, imbir, skórzany fotel. Alkohol średnio ukryty. 20/25
smak: ło panie! Jest moc! Wrażenia, co prawda, bardzo przyjemne, ale muszę dodać wody…
(5 minut później) Pomogło. Brzoskwinie w syropie, powidła śliwkowe, goździki, kandyzowany imbir, kolendra, kardamon, rumianek, karmel, wosk pszczeli, pestki moreli, miód. 21,5/25
finisz: imbir, rumianek, brzoskwinie, marmolada różana, drewno – długi, ale trochę ostry. 21/25
balans: jak na domowy wyrób – rewelacja! Czuć, że destylowany był w miedzianym alembiku. Wyrazisty, niemalże „brudny” destylat – pełen kurzu, popiołu i z nutką siarki. W zasadzie, bardziej przypomina mi Rhum Agricole, lub jakiś inny rum wydestylowany ze sfermentowanego soku z trzciny cukrowej, niż z melasy. Poza tym, jak na tak olbrzymią moc, alkohol także jest całkiem przyzwoicie ułożony (ale i tak lepiej wyszło z wodą). 21,5/25
Ogólnie: 84/100
Podsumowanie
Jak już wspomniałem, próbowałem wielu wynalazków Wojtka. Śliwowicę, gin, różne piwa, cydr, wino do złudzenia przypominające sherry fino, czy miody pitne. I za każdym razem było co najmniej dobrze, a czasami znakomicie. Ciekawe, czy jak już otworzy własną destylarnię, to dalej będę dostawał próbki do testów 😉
Więcej zdjęć tutaj