Johnnie Walker Gold Label Reserve
Z dzisiejszą whisky wiąże się ciekawa historia. Odsłona Gold Label pojawiła się już w 1920 roku. W latach 90. XX wieku trafiła do stałej oferty marki i do 2013 r. była whisky osiemnastoletnią. Później jednak straciła deklarację wieku i ustąpiła miejsca edycji opatrzonej inną barwą szlachetnego metalu — Platinum. Wygląda więc na to, że w tym momencie Johnnie Walker Gold Label Reserve plasuje się mniej więcej pomiędzy edycją z zieloną, a czarną etykietą.
Do tej pory, sporo Johnnie Walkerów pojawiło się na blogu i jeszcze sporo z nich się pojawi. Najciekawsze z nich to 15-letnia edycja blended malt – Green Label i 12-letnia Blender’s Batch Sherry Cask Finish. Z niecierpliwością czekam na degustację 18-letniej wersji Platinum i oczywiście na swoją kolejkę czeka moja pierwsza whisky w życiu – Red Label.
Johnnie Walker Gold Label
Blended Scotch Whisky
Objętość alkoholu: 40%
NAS
Filtrowana na zimno
Kolor: bursztyn, z dodatkiem karmelu
Notka smakowa
Zapach: gładki i delikatny. Na początku winogrona, biała czekolada, toffi. Potem pojawiają się bardziej wytrawne nuty – migdały, suszone śliwki, kakao, pieczone jabłka, karmel, czuć wpływ beczek po sherry. Alkohol dobrze ułożony. 21/25
Smak: tutaj, w odróżnieniu do tego, co czuliśmy w aromacie, pojawia się odrobina dymu. Karmel, powidła śliwkowe, gorzka czekolada, suszone daktyle, budyń waniliowy, toffi, rodzynki, troszkę sherry, gruszki z suszu owocowego, dojrzałe banany. 20/25
Finisz: krótki, gorzka czekolada, karmel, wanilia. Bardzo łagodny i bardzo nudny. 17/25
Balans: domyślam się co autor miał na myśli. Chyba chodziło o stworzenie whisky, którą przełknie każdy – bardzo łagodnej, delikatnej… czyli mniej więcej takiej, żeby smakowała „większości”, czyli głównie osobom nie degustującym zbyt często whisky. Jeśli to miałaby być kwintesencja dobrego balansu, to gratuluję 😉 Jednak raczej nie jest to whisky dla poszukujących jakichkolwiek wrażeń. 19/25
Ogólnie: 77/100
Inne opinie
whiskybase: 77,45/100 w oparciu o opinie 209 osób
Cena: ok. 150 zł
Podsumowanie
Jeśli szukamy czegoś bardzo delikatnego – jakiejś whisky, w której alkohol nie będzie dominował i będzie można ją spokojnie wypić bez lodu, czy coli, to jak najbardziej można tę whisky polecić. Jest też odrobina dymu – dosłownie naparstek. Jednak jeśli poszukujemy czegoś więcej niż tylko dobrze ukrytego alkoholu, to ciekawszym wyborem będzie lekko, ale przyjemnie dymna edycja Black Label.
Więcej zdjęć tutaj