Old Barrey Finish
Założyciel Loży Dżentelmenów, Artur Brzychcy wraz z firmą DMS Barrels stworzył w 2019 roku projekt whisky leżakowanej w beczce po polskim miodzie pitnym. Wspomniana beczka została wyprodukowana z dębu francuskiego i miała pojemność 225 litrów, a wcześniej przez 4 lata leżakowały w niej miody pitne.
Do beczki tej wlano 5 letnią whisky single malt z beczek ze świeżego dębu z destylarni Nestville na Słowacji. Sam powiem szczerze, że z whisky z tej gorzelni spotkałem się kiedyś bodajże w Stokrotce. Moją uwagę przykuła cyferka „7” na etykiecie. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, okazało się, że siódemka nie odnosi się do wieku destylatów, lecz… ilości przeprowadzonych destylacji! Byłem w szoku. Whisky destylowana siedmiokrotnie – czegoś takiego nigdy nie widziałem.
Swoją drogą, ciekawe ile razy przeprowadzona była destylacja opisywanej dzisiaj whisky. Chociaż szczerze przyznam, jeszcze bardziej interesuje mnie, jaki efekt przyniósł finisz w beczkach po miodzie pitnym. Nawet specjalnie zaopatrzyłem się w kilka buteleczek różnych miodów, żeby przypomnieć sobie ich smak zanim podejdę do tej whisky. Z kolei, jeśli chodzi o połączenie wysokoprocentowych trunków z miodem pitnym i leżakowaniem, to niedawno opisałem wódkę starzoną z miodem w beczkach po whisky od Wolf & Oak, do której link do recenzji znajdziecie <tutaj>.
Old Barrey Finish
Słowacki single malt
Destylarnia: Nestville
NAS (5 lat leżakowania)
Edycja limitowana: 370 butelek
43% alkoholu objętościowo
Whisky filtrowana na zimno
Leżakowana w beczkach, typu virgin oak, finiszowana w beczce po polskim miodzie pitnym
Kolor: bursztyn + 1,5 z dodatkiem sztucznego barwnika
Notka smakowa
Zapach: miód, suche drewno, czerwone porzeczki, brzoskwinie, suszone śliwki, kandyzowana skórka pomarańczy, kwiat czarnego bzu, karmel, mleczna czekolada. Byłoby całkiem nieźle, gdyby nie alkoholowa ostrość. 20,5/25
Smak: słodki z delikatną, przyjemną goryczką — drewno, orzechy laskowe, suszone morele, rodzynki, owoce leśne, imbir, lekko przypalony karmel, czekolada deserowa, goździki, miód. Tutaj również alkohol nie najlepiej ukryty. 20,5/25
Finisz: Krótki — imbir, miód, skórka pomarańczy, anyż, wiśnie w likierze. 19/25
Balans: finisz w beczkach po miodzie pitnym najwyraźniej zrobił swoje. Whisky pomimo wyraźnie młodego wieku nabrała ciekawego charakteru. Miód jednak nie dominuje i cały czas czuć dość ciekawy, egzotyczny, owocowy charakter destylatu z delikatnie czekoladowym akcentem. 20/25
Ogólnie: 80/100
Inne opinie
cena: 120 zł
Podsumowanie
Ciekawe, jak smakowałaby ta whisky, gdyby nie ten specyficzny finisz. Ale to chyba właśnie finiszowanie w beczkach po miodzie pitnym jest w tej whisky najciekawsze. Whisky nie jest za słodka – podobnie, jak miód pitny wcale nie musi być słodki – wszystko zależy od tego, co to był za miód. Dwójniaki są dość mocno słodkie, z kolei trójniaki są bardziej wytrawne. Jednak nie będę się teraz nad tym rozwodził, a więcej na te temat napiszę przy okazji opisywania miodów pitnych.
Z kolei, jeśli chodzi o dzisiejszą whisky, to był to batch 001 i pewnie już jest niedostępny. Jeśli pojawi się batch 002, to myślę, że jako ciekawostka, mająca ukazać interesujący wpływ beczki na destylat, może się sprawdzić. Moim zdaniem to dość udany eksperyment – w tej cenie, jak najbardziej warto, chociaż nie ma co się spodziewać jakiejś rewelacji. Cieszę się, że mogłem jej spróbować.
Więcej zdjęć tutaj
One thought on “Old Barrey Finish (Cask 001) – recenzja whisky”