Glenglassaugh Rare Cask Release #4
Kolejny już single cask od Al.Capone. Tym razem to czwarta odsłona, Glenglassaugh Rare Cask Release 2010 – 10-letnia whisky z beczki po hiszpańskim winie. Jak zwykle, mamy tu moc beczki (która tym razem wyniosła 55,2% ABV), oczywiście whisky jest niefiltrowana na zimno i jak wszystkie obecne wydania z tej destylarni, pozbawiona sztucznego barwnika.
Ale czy to wszystko wystarczy, żeby cieszyć się przyjemnością z degustacji? Zaraz się o tym przekonamy.
Glenglassaugh Rare Cask Release #4
Single Malt Scotch Whisky
Glenglassaugh znaczy „szaro-zielona dolina”
Region: Highland
Single cask nr 3319
10 lat leżakowania
Data destylacji: 17.05.2010
Data zabutelkowania: 2021
Cask Strength: 55,2% alkoholu objętościowo
Whisky niefiltrowana na zimno
Leżakowana w beczce po hiszpańskim winie
Limitowana edycja 302 butelek
Kolor: bursztyn, naturalny
Notka smakowa
Zapach: malinowe landrynki, syrop klonowy, mentol, miód, wosk, pleśń, rodzynki, praliny truflowe, tymianek, zielona skórka orzecha włoskiego, gorzka pomarańcza. Jest przyjemnie, ale niestety alkohol dość słabo ukryty. 21/25
Smak: ser pleśniowy, musztarda figowa, chutney, sos karmelowy (taki do gofrów), dojrzałe maliny, świeże trufle, pestki moreli, pieczone jabłka, brzoskwinie w syropie, kardamon, roszponka. 22/25
Finisz: sos truflowy, gorgonzola, popiół, miód, cukier muscovado, dojrzałe gruszki, suszone śliwki – długi i przyjemny. 21/25
Balans: piękny i intensywny aromat, ale niestety, trochę zbyt alkoholowy. Potem mamy jeszcze ciekawszy smak, jednak alkoholowa ostrość również tutaj troszeczkę daje o sobie znać. Poza tym, zarówno w zapachu, jak i w smaku, mamy podobne, niecodzienne akcenty: sery pleśniowe, grzyby, wosk. Bardzo wyraźnie czuć świetnej jakości beczkę i przyjemny, dobrze zrobiony destylat. Szkoda że efekt psuje brak dojrzałości, ale i tak jest całkiem nieźle. 21/25
Ogólnie: 85/100
Cena: 499 zł
Podsumowanie
To już trzecie spotkanie z marką Al.Capone. 10-letni Benrinnes też był dość ciekawy, ale Benriach 2008 – 12-letnia, torfowa edycja z beczki po sherry to była prawdziwa petarda. Tutaj mamy też dość ciekawą whisky – przyjemną, słodką i niecodzienną, ale już bez takich fajerwerków.
Więcej zdjęć tutaj