Springbank 10 (90’s)
Niedawno udało mi się upolować kilka zacnych miniaturek. W moje ręce wpadły między innymi takie cacka, jak 12-letni Oban, starsza edycja Bowmore 12 (43%), czy opisywany dzisiaj Springbank 10 (prawdopodobnie z końcówki lat 90. ubiegłego stulecia). Uwielbiam tę destylarnię, więc bardzo się ucieszyłem z tego połowu.
Niepokoi mnie jednak wyjątkowo niski stan płynu w buteleczce. Jak widać na zdjęciu, z biegiem czasu ubyło około 20% obiętości. Powiem szczerze, że trochę się obawiam, bo już raz miałem podobną przygodę.
Miniaturki
Spotkałem się z dwiema grupami osób kupujących miniaturki: 1) kolekcjonerzy i 2) degustatorzy. Sam bez wątpienia należę do tej drugiej grupy, stąd moje zaniepokojenie. Gdybym po prostu je kolekcjonował, pewnie ubytek zawartości jakoś szczególnie by mnie nie wzruszał, ale jak już wspomniałem, kiedyś kupiłem miniaturkę, z której również sporo ubyło, a whisky była kompletnie pozbawiona wyrazu.
Myślę, że tutaj może być podobnie, ale skoro już tę whisky mam, a w witrynie zostawiać nie zamierzam… pora zetrzeć z czoła pot i otworzyć miniaturkę. Widzę, że buteleczka zabezpieczona została czymś na kształt przeźroczystego wosku. Jednak prawdopodobnie było już za późno.
Springbank 10 (90’s)
Single Malt Scotch Whisky
Region: Campbeltown
10 lat
46% alkoholu objętościowo
Whisky niefiltrowana na zimno
Kolor: bursztyn, naturalny
Notka smakowa
Zapach: pierwsze skojarzenie – Springbankowy – niemalże bezalkoholowy 😉 Skórzany, stary fotel, suszone śliwki, wapno, popiół, karmel, orzechy arachidowe, dojrzałe brzoskwinie, bardzo przyjemny. 22/25
Smak: Oj, niestety 😔 – czas okazał się bezlitosny dla tej buteleczki. Zakrętka musiała być niewystarczająco szczelna i choć whisky wciąż jest smaczna, zbyt dużo z niej odparowało. Szkoda! Szczerze mówiąc, spodziewałem się że tak może być, ale łudziłem się że pomimo minimalnie mętnego wyglądu, whisky nie zmieni się aż tak. No cóż… Nadzieja umiera ostatnia.
Finisz: praktycznie nie stwierdzono.
Balans: …
Ogólnie: buteleczka nie przetrwała próby czasu.
Podsumowanie
Zdecydowanie charakter Springbank zostaje, czuć że beczki były świetnej jakości. Niestety, objętość alkoholu bardzo przez ten czas spadła. Zapewne do około 30-33%. Smak wciąż jest bardzo przyjemny, ale prawdopodobnie może być nieco zakłamany.
Generalnie, czuć trochę więcej sherry, wosku i żywicy niż w obecnej edycji 10-letniej. Jednak nie będę robił bezpośredniego porównania – nic by z tego nie wynikło.
Na koniec słowo przestrogi: jeśli widzicie zamkniętą, starą miniaturkę… jeśli objętość płynu jest wyraźnie za niska, zobacz na cenę i weź pod uwagę, że może ładnie wyglądać na półce. Ale w kieliszku prawdopodobnie już furory nie zrobi.
Więcej zdjęć tutaj