Port Ellen 1982 Scotch Single Malt Circle (MC) – recenzja

Port Ellen 1982

W końcu nadszedł czas na pierwszą na blogu odsłonę whisky z destylarni zamkniętej już w 1983 roku. Próbujemy Port Ellen 1982 – whisky wydestylowaną 40 lat temu, a zabutelkowaną po 28 latach leżakowania w pojedynczej beczce po bourbonie. Warto zauważyć, że nawet po niemal 3 dekadach spędzonych w beczce, whisky posiada potężną moc 63,6% alkoholu objętościowo! W sumie powstały 452 butelki.

Obecnie na wyspie Islay, whisky produkowana jest w 9 destylarniach. Wymienię je w kolejności alfabetycznej. A_rdbeg, A_rdnahoe, B_owmore, B_ruichladdich, B_unnahabhain, C_aol Ila, K_ilchoman, L_agavulin i L_aphroaig. Natomiast jeśli chodzi o samą destylarnię Port Ellen, to w latach świetności, powstawało tam 1,7 milionów litrów czystego alkoholu rocznie. Jednak już na początku lat osiemdziesiątych XX wieku, destylarnię tę zamknięto.

Ilustracja pochodzi z książki Whisky aus Schottland (whic.de)

Trochę historii

Port Ellen Distillery powstała w 1825 roku. Jednak niedługo po uruchomieniu produkcji, wskutek bankructwa pierwszego właściciela, destylarnię zamknięto na kilkanaście lat. Następnie udało się ją postawić na nogi i sporą część destylatów eksportować do USA, gdzie cieszyła się niemałą popularnością. W końcu destylarnia trafiła w ręce firmy, którą dzisiaj znamy, jako DIAGEO.

W sumie, przez dziesięciolecia gorzelnia kilkakrotnie była zamykana. Jej ponowne otwarcie nastąpiło w roku 1967 i od razu zwiększono jej możliwości produkcyjne. Niestety, w wyniku kryzysu gospodarczego, destylarnia została zamknięta w roku 1983, a jej znaczna część została zdemontowana.

Dzisiaj whisky z destylarni Port Ellen osiągnęły status kultowych. Butelki osiągają ogromne kwoty na aukcjach i są prawdziwą gratką dla kolekcjonerów. Wiele o nich słyszałem. Zwłaszcza o ich typowym dla Islay, dymno-torfowym charakterze, a także o znakomicie ukrytym alkoholu. Również w przypadku wysokiego stężenia – dzisiaj będzie okazja przekonać się na własnej skórze, czy to prawda.

Słowa krytyki

Są też nieliczne, aczkolwiek dość głośne wyrazy sprzeciwu, negujące kultowość i wyjątkowość whisky z tej gorzelni. Niektórzy twierdzą, że ich legendarność bazuje głównie na braku dostępności, a ceny windują coraz bardziej uszczuplające się jej zasoby. Mówi się też, że gdyby Port Ellen rzeczywiście była tak wyjątkowa, jak o niej piszą, to po prostu przetrwałaby próbę czasu, tak jak pozostałych 7 destylarni z wyspy Islay (Kilchoman powstała w 2005, a Ardnahoe dopiero w 2018 roku). Jednak nie da się nie wspomnieć o tym, że w tamtych czasach destylarnia ta nie zabutelkowała prawie żadnej edycji whisky, jako single malt. Praktycznie wszystko szło do blendów.

Czy więc destylarnię tę rzeczywiście zamknięto, ponieważ nikt nie chciał kupować średniej whisky? Czy może stało się tak dlatego, że koncern będący w jej posiadaniu miał na tej wyspie jeszcze dwie gorzelnie? Jak by nie patrzeć, od jej zamknięcia minęło już prawie 40 lat! Z drugiej strony, oceny produkowanych w niej whisky są naprawdę niezwykle wysokie, co niemalże zdaje się wykluczać tezę o niezbyt wyszukanej formie oraz średniej jakości tego trunku. Bardzo się cieszę, że będę mógł wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.

Port Ellen 1982

Single Malt Scotch Whisky

Port Ellen to nazwa miasta portowego na brzegu wyspy Islay

Region: Islay

Data destylacji: 11.11.1982

Data zabutelkowania: 30.08.2011

28 lat

Cask Strength: 63,3% ABV

Single cask #2860

W sumie 452 butelki.

Whisky niefiltrowana na zimno

Leżakowana w pojedynczej beczce po bourbonie

Butelkowana przez niezależnego bottlera Scotch Single Malt Circle (MC)

Zdj. Marcin Lasoń

Kolor: jasny bursztyn

Notka smakowa

Zapach: ognisko, parmezan, dym, morska bryza, wosk, żywica z drzewa owocowego, kajmak, rodzynki, kwiat mniszka lekarskiego, mokra, zbutwiała deska, węgiel, marcepan, orzechy laskowe, mleczna czekolada, mokre kamienie, alkohol doskonale ukryty. 22,5/25

Smak: poezja! aromat nie zapowiadał aż takiej rewelacji – czekolada deserowa z nadzieniem owocowym, cukier demerara, wosk, espresso, wanilia, kokos, węgiel, popiół z przypalonych ziemniaków z ogniska, szałwia, prażone migdały, drewno, czarna porzeczka, jagody z cukrem, słonina delikatnie wędzona, łosoś lekko wędzony, Gorgonzola, powidła śliwkowe, pączek z lukrem, popcorn, syrop klonowy, alkohol perfekcyjnie ukryty. 24,5/25

Finisz: karmel, popiół, dym, ser pleśniowy, żywica, orzechy włoskie, goździki, suszone śliwki – bardzo długi i przyjemny. 23/25

Balans: zapach był bardzo przyjemny, ale nie zapowiadał aż tak jej „jazdy”, jaka przyszła w smaku. To ideał torfowej whisky – oleisty, „mięsny” destylat z wyraźnymi morskimi akcentami. Alkohol ukryty tak dobrze, że w blind tastingu obstawiałbym 46%! Fantastyczny dym nie zdominował smaku. Nie wiem do czego mógłbym porównać tę whisky… coś, jak połączenie Taliskera z Caol Ila i Lagavulinem. Do tego mnóstwo głębi, wielowarstwowość i idealnie ułożony alkohol. 24/25

Ogólnie: 94/100

Inne opinie

whiskybase: 91,04/100 w oparciu o opinie 83 osób

Podsumowanie

Z czystym sumieniem mogę napisać, że to absolutnie najlepsza torfowa whisky, z jaką miałem kiedykolwiek do czynienia. Na rozbiegówkę wziąłem Springbank 12 Batch 22 i Caol Ila Enigma od Jarka Bussa. Ale szczerze powiem, że to ZUPEŁNIE INNA LIGA.

Starałem się podejść do tematu jak najbardziej obiektywnie. Na początku zaskoczył mnie zapach – był przyjemny, świetnie ułożony, ale w moim odczuciu nie odbiegał chociażby od Lagavulina w CS. Natomiast to, co przyniósł smak, wyrwało mnie z butów.

Degustacja 20 mililitrów tej whisky zajęła mi półtorej godziny. Myślę, że trudno będzie teraz znaleźć whisky, która zbliży się do tego poziomu. 94 punkty! Oj, to był przyjemny wieczór 😅

Zakończenie

Rozpisałem się na wstępie o braku dostępności i zamknięciu destylarni. Celowo jednak nie wspomniałem o planach jej ponownego otwarcia, które już od 2017 roku tak hucznie zapowiada koncern DIAGEO. Ale o tym napiszę więcej przy okazji opisywania kolejnej edycji Port Ellen.

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

2 thoughts on “Port Ellen 1982 Scotch Single Malt Circle (MC) – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.