Arran 10 years old (2016) – recenzja whisky

Arran 10

Jakiś czas temu opisałem miniaturkę Arran 10 years old. Lubię whisky z beczek po bourbonie, zwłaszcza gdy mają nieco więcej niż 40%. Wtedy edycja ta przypadła mi do gustu na tyle, żeby ponownie się w nią zaopatrzyć.

Zapamiętałem ją jako ciekawą whisky, która nie była jakimś wybitnym arcydziełem, ale przyjemnie się ją sączyło. To dla mnie typowy przykład fajnie ułożonej whisky bez torfu z beczek po bourbonie. W zasadzie, mamy tu wszystko, co potrzeba: brak filtracji na zimno, brak barwników, deklarację wieku i przyjemne ABV.

Wyspa Arran

Destylarnia ta powstała w 1995 roku, czyli jak na szkocką gorzelnię, całkiem niedawno (dopiero teraz możemy znaleźć whisky Arran z deklaracją 25 lat na etykiecie). Do niedawna też była to jedyna destylarnia whisky wyspie noszącej tę samą nazwę (Isle of Arran). Jednak nie tak dawno sytuacja ta uległa zmianie.

W 2017 roku rozpoczęto tam budowę nowej destylarni – Lagg Distillery. Dwa lata później otwarto visitor center, a pierwsze krople destylatu spłynęły we wtorek, 19 marca 2019 roku o godzinie 14:35 😅

Tym oto sposobem destylarnia Arran przestała być jedyną na wspomnianej wyspie. Podobnie zresztą ma się rzecz w przypadku wyspy Skye, na której to do niedawna monopol na produkcję whisky dzierżyła destylarnia Talisker. To jednak się zmieniło, gdy powstała Torabhaig Distillery, która niedługo również pojawi się na blogu.

Wróćmy jednak do Arrana. Do tej pory powstawały tam głównie whisky nietorfowe. Produkowanie dymnych destylatów, które stanowiły jedynie niewielką część produkcji, nastręczało niemało problemów. Za każdym razem sprzęt wymagał gruntownego czyszczenia, żeby kolejny, już nietorfowy spirytus faktycznie nie zawierał wspomnianych związków fenoli.

Właśnie w tym ma pomóc destylarnia Lagg,w której to będą powstawały wyłącznie torfowe whisky. Wtedy w gorzelni Arran, będzie można się skupić na produkcji samej whisky nie zawierającej torfowego dymu.

Arran 10

Single Malt Scotch Whisky

Arran prawdopodobnie znaczy: „Miejsce Szpiczastych Wzgórz”

Region: Islands

Wiek: 10 lat

Objętość alkoholu: 46%

Whisky niefiltrowana na zimno

Leżakowana w beczkach po bourbonie

Kolor: bursztyn, naturalny

Notka smakowa

Zapach: od razu czuć dobrej jakości beczki po bourbonie i bardzo ciekawy destylat. Wanilia, bita śmietana, kajmak, rodzynki, dojrzałe brzoskwinie, herbatniki, cukier muscovado, pączek. 21,5/25

Smak: brzoskwinie w syropie, budyń czekoladowy, toffi, syrop klonowy, smażone banany, miód rzepakowy, zboża, cappuccino, odrobina dymu (mniej więcej tyle, co w Clynelish 14). 21/25

Finisz: średnio długi – gorzka czekolada, herbatniki, cappuccino, biszkopt nasączony amaretto, marcepan. 21/25

Balans: faktycznie, jako daily-dram, nadal nic się nie zmieniło – bardzo przyjemny zapach i smak, nic nie przeważa, nic nie dominuje. Niby tylko 10 lat, ale czuć dojrzałość i dość wyraziste, przyjemne akcenty zarówno w zapachu, jak i w smaku. Ciekawe, czy nowa edycja – w zmienionej szacie graficznej i z innymi beczkami użytymi do leżakowania, będzie równie udana. 21,5/25

Ogólnie: 85/100

Inne opinie

whiskybase: 81,94/100 w oparciu o opinie 578 osób

Podsumowanie

Nie było to moje pierwsze spotkanie z tą whisky. Ale już przy pierwszym podejściu Uznałem, że trzeba to będzie powtórzyć. Tym razem jednak zaopatrzyłem się w pełnowymiarową butelkę i miałem więcej czasu, żeby się z nią bliżej zapoznać. Faktycznie, w miarę upływu czasu, whisky karbów się zaokrągla i łagodnieje. Niestety, teraz edycja ta jest już wycofana z produkcji. Warto się w nią zaopatrzyć, póki jest taka możliwość.

Więcej zdjęć tutaj

Whisky Reset na Facebooku

One thought on “Arran 10 years old (2016) – recenzja whisky

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.