Legacy Whiskey Virgin Oak
Tym razem do kieliszka trafia Legacy Whiskey Virgin Oak – pierwsza na blogu whiskey od Piotra Dubisza, która nie jest w mocy beczki. Do tej pory próbowałem kilku produktów Legacy, które dzięki uprzejmości Piotra trafiły do mnie w formie sampli.

Bardzo mile wspominam serię Kultowe Auta PRL, a zwłaszcza Syrenkę – to była petarda 🤤
To oczywiście zawyżyło poziom na tyle, że do dzisiejszej degustacji podchodzę z lekką rezerwą. Jeśli chodzi o samą whiskey, to produktem bazowym jest kukurydza, żyto oraz jęczmień. Destylat spędził w beczce ze świeżego dębu amerykańskiego 4 lata i został sprowadzony z USA. Do sprzedaży trafiło 296 butelek w mocy 43% ABV.
Legacy Whiskey Virgin Oak
Silesian Lowlands Whiskey
Kraje: USA + Polska
4 lata
43% alkoholu objętościowo
Leżakowana w beczce z białego dębu amerykańskiego pierwszego napełnienia

Kolor: bursztyn +1
Notka smakowa
Zapach: przyjemny, intensywny, karmelowo – kwiatowy. Bardzo wyrazisty wpływ beczki – dużo tostowanego i lakierowanego drewna. Poza tym, biała czekolada, rodzynki, rozgrzany piasek, kwiat koniczyny, alkohol bardzo dobrze zamaskowany. 21,5/25
Smak: dopiero w smaku czuć młodość i brak dojrzałości. Jakby jeszcze całkiem destylat się nie „przegryzł”. Najpierw pojawiają się akcenty, których nie było w aromacie – nuty pieprzu, imbiru, pestek moreli. Ponadto mamy tutaj dojrzałe brzoskwinie, capuccino, gorzką czekoladę, karmel, drewno, jeżyny, cukierki Kukułki, suszone daktyle, natomiast alkohol jest nieco gorzej ukryty, niż w aromacie. 20,5/25
Finisz: ciemna czekolada, drewno, cola, czarny pieprz, karmel, imbir, średnio długi. 20,5/25
Balans: bardzo fajne połączenie – wyrazisty wpływ beczki i ciekawy destylat. Coś, jak połączenie całkiem dobrego blendu z bourbonem. Myślę, że w mocy beczki, whiskey ta mogłaby być za ostra, za to zabutelkowanie jej w mocy 43% było według mnie dobrym wyborem. Co prawda, trochę skróciło to finisz, ale przynajmniej alkoholowa intensywność w niczym nie przeszkadza. 21/25
Ogólnie: 83,5/100
Cena: 140 zł
Podsumowanie
Myślę, że warto spróbować tej edycji – jako daily-dram z pewnością się sprawdzi. Może pełnić rolę przyjemnego „popijacza” podczas oglądania czegoś ciekawego w telewizji. I chyba do tego celu została stworzona.
Więcej zdjęć tutaj