Springbank 12 Cask Strength
Dzisiaj przede mną dość trudne zadanie. Postanowiłem zestawić ze sobą wszystkie edycje Springbank 12 Cask Strength, jakie opisałem na blogu. Trzy z nich w formie sampli, a dwie udało mi się zdobyć w pełnowymiarowych butelkach.

Dzisiaj w kieliszkach znajdą się następujące edycje:





Postaram się skupić wyłącznie na zapachu oraz smaku, ale do każdej whisky zrobię dwa podejścia. Najpierw opiszę pierwsze wrażenie, a potem przejdę się z pieskami na spacer 😅🐕🐕
Następnie wrócę do każdej z nich i jeśli coś się zmieni (a raczej tak będzie), to dopiszę to do notatek. Na końcu spróbuję wyłonić zwycięzcę, a jeśli się uda, to postaram się też jakoś uszeregować cały set.
Springbank 12 Cask Strength
Zestaw postanowiłem ustawić według kolejności, w jakiej whisky te trafiły do sprzedaży.
Zacznijmy od Batcha 16
Butelkowany w mocy 56,3%
Leżakowany w beczkach po sherry (70%) i po bourbonie (30%)
Zapach: wyraźna piwnica, drewno, maliny, sherry.
Smak: popiół, karmel, siarka, drewno, dym, kakao, orzechy włoskie. Potem (czyli mniej więcej po 20 minutach przerwy) doszło mnóstwo ciemnej czekolady cynamon i suszone śliwki.
Najbrudniejszy, najbardziej siarkowy zapach, świetny smak.
Batch 20
55,3% ABV
Beczki: 35% ex-sherry, 66% ex-bourbon
Zapach: kurz, zioła, jabłka, brzoskwinie, węgiel.
Smak: słodycz która płynnie przechodzi w przyjemną goryczkę. Węgiel, przypalony karmel, suszone śliwki, kakao. Z czasem goryczka złagodniała, ale niewiele się zmieniło.
W tej edycji jest najwięcej spalenizny w zapachu i sporo dymu w smaku, jak na Springbank.
Batch 21
56,1% abv
Beczki: 45% ex-sherry, 25% ex-bourbon, 25% Burgundy barrels, 5% beczki po porto
Zapach: syrop klonowy, toffi, marcepan, powidła, maliny.
Smak: syrop klonowy, amaretto, powidła śliwkowe, czekolada, słony karmel. Potem wyszło dużo więcej sherry, orzechów, karmelu.
Najprzyjemniejszy zapach, najgłębszy smak.
Batch 22
55,4% ABV
Beczki: 50% ex-sherry, 50% ex-bourbon
Zapach: drewno, karmel, rodzynki, goździki, zioła.
Smak: karmel, różowy pieprz, wanilia, likier jajeczny, kogel-mogel, kakao. Potem doszły akcenty sherry i pojawiło się więcej starego drewna.
Najsłodszy zapach, bardzo łagodny, przyjemny smak.
Batch 23
55,9% ABV
Beczki po bourbonie
Zapach: orzechy w czekoladzie, jabłka, migdały, lakier do podłogi.
Smak: popiół, karmel, jabłka, dojrzałe brzoskwinie, dojrzałe banany, wanilia, kurz, drewno. Potem cytrusy, suszone owoce, syrop klonowy. Najbardziej nieoczywisty zapach, genialny smak.
Podsumowanie
Na początku myślałem jaką skalę zastosować, ale po chwili zastanowienia, zrezygnowałem z punktacji. W sumie, opisałem tylko z grubsza zapach i smak, i trudno by mi było jakoś się do tego odnieść, jeśli chodzi o jakąś skalę punktową. Dlatego teraz napiszę tylko które edycje jakoś wyraźniej wybiły się na tle pozostałych.
Najbardziej nijakie okazały się najstarsze odsłony (#16 i #20). Natomiast zdecydowanie najbardziej smakowała mi edycja #21. Na koniec pozostało mi jedynie rozstrzygnąć którą whisky umiejscowić na drugiej pozycji – czy Batch 22 z beczek 50/50 (ex-sherry + ex-bourbon), czy ostatnią edycję nr 23 z samych beczek po bourbonie.
Ostatni pojedynek
Próbowałem, porównywałem, wąchałem i cmokałem… aż mi się sampelek #23 skończył (#22 mam jeszcze 2/3 butelki 😅). Jednak nie udało mi się jednoznacznie stwierdzić która edycja bardziej mi smakuje. Obie są świetne, ale bardzo różne.
Myślę, że gdybym miał możliwość częściej wracać do obydwu tych butelek, to w zależności od pogody, nastroju, czy temperatury, wynik niemal za każdym razem mógłby być inny. Batch #22 jest bardziej Springbankowy – mamy tu trochę więcej tych piwnicznych, brudnych akcentów. Natomiast Batch #23 z beczek po bourbonie, jest zdecydowanie bardziej świeży – ciężkie suszone owoce i siarkę zastąpiły delikatne cytrusy, wanilia i słony karmel.
Gdybym jednak miał wybrać tylko jedną z wyżej wymienionych dwóch… chyba postawiłbym na najnowszą edycję – nr 23. Ale dosłownie z minimalnym wskazaniem właśnie na tę whisky. Może dlatego, że jest trochę inna, lżejsza, bardziej świeża.
Jak by nie było, zdecydowanym numerem 1 jest Batch 21. Niech będzie, że numer 2 otrzymują ex aequo Batch 22 i 23 z minimalnym wskazaniem na 23. Na końcu też świetne, ale już nie tak dobre, jak pozostałe #16 i #20.
😅
Jakoś dobrnęliśmy do końca. Gratulacje za wytrwałość w czytaniu 🎉👏
Poniżej pełne recenzje
One thought on “Springbank 12 – porównanie pięciu edycji”