Alma Azteca Tequila Blanco
Tequila niezbyt często gości u mnie w domu. Nie jestem jej wielkim fanem, ale czasami też lubię spróbować czegoś innego niż whisky. Tym razem na tapet idzie Alma Azteca Tequila Blanco.
Tequila ta powstaje w destylarni Tequilera El Triangulo w Meksyku. W procesie produkcji używa się agawy Weber, która jest bardzo słodką odmianą, a także trzciny cukrowej. Po destylacji mamy w zasadzie gotowy produkt, który po rozcieńczeniu do 35% alkoholu objętościowo (oraz zapewne procesowi filtracji) trafia do butelek. Wszystko wskazuje na to, że powinniśmy mieć całkiem słodki napitek.
Alma Azteca Tequila Blanco
Kraj: Meksyk
Destylarnia: Tequilera El Triangulo
ABV: 35%
Pojemność butelki: 0,75
Kolor: bezbarwny
Notka smakowa
Zapach: migdały, kajmak, brzoskwinie, goździki, syrop malinowy, bardzo słodki, przyjemny i delikatny. Alkohol świetnie ukryty.
Smak: pestki moreli, karmel, goździki, słonecznik, migdały, suszone śliwki. Już nie tak słodko, jak w zapachu – sporo goryczki, trochę wodnisty. W końcu to tylko 35%.
Finisz: krótki i niezbyt interesujący.
Balans: przyjemne orzeźwienie na upalne dni. Całość trochę słaba, mało intensywna, ale zdecydowanie można degustować na czysto. W koktajlach sprawdzi się na pewno lepiej.
Podsumowanie
Kolejna Tequila odhaczona. Dla mnie jednak sam Mezcal to bardziej interesujący gatunek od Tequili. Może to przez ten obezwładniający dym – często wyczuwalny bardziej, niż w torfowych bestiach z Islay. A może po prostu dlatego, że w Mezcalach czuć tę ekstremalnie kraftową produkcję.
Nie wiem. Ale trudno mi sobie wyobrazić jak taki Mezcal miałby smakować w koktajlach. A taka Tequila… z tym można zrobić wszystko. Dodać trochę pokruszonego lodu, plaster pomarańczy, sok z rabarbaru lub marakui i mamy pyszny drink.
Więcej zdjęć tutaj (Instagram)