Glenfarclas 2000 The Family Casks #3387 – recenzja

Glenfarclas 2000

Glenfarclas to jedna z moich top 3 destylarni. Do najbardziej cenionych edycji należą whisky z serii The Family Casks. Próbowałem kilku edycji, z czego parę znalazło się już na blogu. Jednak dopiero Glenfarclas 2000 The Family Casks, 21-letnia whisky z beczki nr 3387 trafiła do mnie nie w formie sampla, lecz kupiłem całą butelkę.

Pięknie prezentują się te drewniane skrzynie, w które zapakowane są butelki. Do tego ta minimalistyczna retro etykieta (więcej zdjęć na końcu). Ale nie wiedziałem, że do każdej butelki dokładają też ilustrowaną, piękną książeczkę 😅

Jeśli chodzi o jej zawartość, to poświęcę na ten temat osobny wpis, bo treść lektury jest na tyle ciekawa i obszerna, że warto poświęcić jej nieco więcej czasu.

Wróćmy jednak do danej whisky. Destylarnia ta często kojarzy nam się z bardzo mocnym wpływem doskonałej jakości beczek po sherry. Jednak nierzadko takie właśnie whisky po prostu do mnie nie trafiają. Często wolę wyraźnie czuć destylat, który bardzo lubię i mam nadzieję, że moja pierwsza, pełnowymiarowa The Family Casks, dobrze trafi w mój gust.

Szczerze mówiąc, liczę na to, gdyż spośród naprawdę wielu opcji, wybrałem nieco już starszą (21 lat) edycję. Dodatkowo ważne dla mnie było, żeby nie była to beczka pierwszego napełnienia. Otwieramy i próbujemy 😁

Glenfarclas 2000

Single Malt Scotch Whisky

Glenfarclas znaczy „Dolina Zielonych Traw”

Seria: The Family Casks

Region: Speyside (Highland)

Rocznik 2000

Data zabutelkowania: 10.06.2021

21 lat

Single Cask #3387

Beczka po sherry ponownego napełnienia

Wypust: 621 butelek

Cask Strength: 57,9% ABV

Whisky niefiltrowana na zimno

Kolor: bursztyn -0,5

Notka smakowa

Zapach: zamsz, toffi, szałwia, wapno, sok z winogron, marcepan, anyż, mleko migdałowe, mleczna czekolada, szarlotka z kruszonką, suszone morele, melasa, syrop klonowy, wanilia, skóra, drewno, siano, kurz, dżem z czarnej porzeczki, alkohol dobrze ukryty. Gdzieś daleko w tle, trochę bowmore’owego szarego mydła. 23/25

Smak: przypalony karmel, gorzka czekolada, drewno, wosk, miód gryczany, śliwki mirabelki, dżem wiśniowy niskosłodzony, rodzynki, suszone daktyle, mandarynka, wanilia, brzoskwinie w syropie, kiwi, amaretto, lody czekoladowe, alkohol nieźle ukryty, ale biorąc pod uwagę ponaddwudziestoletnie leżakowanie, spodziewałem się, że będzie pod tym względem lepiej. 22,5/25

Finisz: średnio-długi, wanilia, sos karmelowy, gorzka czekolada, melisa, kardamon, herbata earl grey. 22/25

Balans: piękna whisky – wyraźnie czuć wspaniały destylat Glenfarclas, który świetnie współgra z beczką któregoś tam napełnienia. Sporo przyjemnej goryczki, odpowiednia ilość słodyczy, głębia, wielowarstwowość, coś pięknego. Tylko dlaczego nie udało się lepiej ukryć alkoholu, co jest zaskakujące, jak na niemłodą już przecież whisky? 23/25

Ogólnie: 90,5/100

Inne opinie

whiskybase: 87,69/100 w oparciu o opinie 16 osób

Podsumowanie

Robiłem do tej whisky wiele podejść. Naprawdę odczucia są różne, w zależności od temperatury, pory dnia, czy (szybko ubywającej) ilości płynu w butelce.

W końcu spróbowałem jej z różnych kieliszków. Słoń 1948 wydobywa najwięcej mankamentów – gorzej ukryty alkohol, uporczywa niekiedy goryczka. Z kolei Copita i kieliszek tulipanowy od „Krosno” sprytnie niedociągnięcia te maskują.

Krótko rzecz ujmując, whisky świetna i wcale nie żałuję zakupu. Ale do whisky roku dużo jej brakuje.

Więcej zdjęć tutaj (Instagram)

Strona Whisky Reset na Facebooku

Whisky Reset Facebook Group

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.