Skala punktowa
Już niemal od samego początku, od kiedy zacząłem interesować się whisky, z zainteresowaniem przyglądałem się ocenom, jakie próbowanym trunkom wystawiali podejmujący się degustacji koneserzy.
Wydawało mi się wtedy, że wystarczy spojrzeć na sam ostateczny werdykt w postaci oceny. No, chyba, że ma się więcej czasu, to wtedy warto przeczytać też notkę smakową.
Jak to obliczyć? 🤯🤔
Ta sama whisky, różne oceny
Szybko okazało się jednak, że nieraz poszczególne whisky zyskują skrajnie różne oceny od różnych recenzentów. Na początku pod uwagę brałem opinie Ralfy’ego Mitchella (ralfy.com), Serge’a Valentin (whiskyfun.com) oraz Jima Murraya (autora książki Whisky Bible).
Weźmy na przykład tak popularną whiskey, jaką bez wątpienia jest Jack Daniel’s Old No.7. Jim Murray w swojej książce (z 2017 roku) przyznał jej 92,5/100 punktów. Na whiskyfun w 2013 roku whiskey ta otrzymała 70/100 punktów <link z opisem tutaj>. Natomiast Ralfy otwarcie przyznał, że whiskey ta jest tak słaba, że szkoda czasu na jakąkolwiek jej recenzję.
Zresztą nie raz podobnie rzecz się ma z nieco bardziej wyrafinowanymi trunkami. Jeżeli chodzi o opinię osób uznawanych przez wielu za autorytety w świecie whisky, te same edycje potrafią zdobywać skrajnie różne oceny i rekomendacje.
Skąd te różnice?
Nie każdemu smakuje to samo. U mnie w rodzinnym domu zawsze jadło się placki ziemniaczane z cukrem. I zawsze chodziło mi po głowie jedno pytanie: „co z tymi ludźmi jest nie tak? Przecież równie dobrze, ktoś mógłby posypać cukrem frytki i próbować wmówić komuś, że jest to jadalne”.
Poza tym, jako jedyny domownik, z przyjemnością zajadałem się oliwkami, suszonymi pomidorami i kaparami. Uwielbiam też marcepan, a z sernika najchętniej wyjadam wszystkie rodzynki. Z kolei nie znoszę chałwy i masła orzechowego, bez którego wiele osób nie wyobraża sobie życia. Biorąc te fakty pod uwagę, czy można się spodziewać, że tak samo jak każdemu innemu uczestnikowi degustacji, smakować mi będzie dana edycja whisky?
Preferencje
Oprócz tego, jeśli chodzi o samą whisky, różni odbiorcy mogą mieć określone preferencje i oczekiwania. Te zaś mogą ulegać zmianie w miarę zapoznawania się z coraz szerszym spektrum aromatyczno-smakowym. Innymi słowy, im więcej whisky spróbujesz, twój punkt odniesienia może ewoluować i coś, co jeszcze rok temu było dla ciebie zjawiskowe, dziś już nie robi na tobie większego wrażenia.
Tak było w moim (i chyba nie tylko moim) wypadku. Po blendach odkryłem malty. Potem sherry-bomby. Następnie whisky torfowe… przechodziłem różne etapy, gdzie z ulubionego Speyside, preferowanym regionem stała się wyspa Islay.
I tak było przez jakiś czas, miałem też swoje top 3 najlepszych whisky na świecie: 1) Aberlour A’Bunadh, 2) Ardbeg Ten, 3) Bunnahabain 12. Jednak w miarę, jak przybywało sampli, lista ta (top 3) przestała mieć jakiekolwiek znaczenie.
Notki smakowe
Z czasem zacząłem spisywać notki smakowe, które stawały się coraz bardziej obszerne. Jako zawodowy kucharz, największą wagę w whisky przywiązuję oczywiście do smaku. Jednak żeby mieć jakiś punkt odniesienia, zacząłem stosować skalę punktową.
Skala „stupunktowa”
Na pierwszy rzut oka, skala stupunktowa wydaje się być skalą o zakresie od 1 do 100 punktów. Jednak wcale tak nie jest. W rzeczywistości jest to skala co najwyżej trzydziestopunktowa.
Możnaby wyjść z założenia, że whisky podłe będą w zakresie między 1 a dajmy na to 20. Potem od 30 do 40 takie sobie, a od 40 do 50 przyzwoite itd. Jednak gdzie by nie spojrzeć, raczej nikt nie ocenia nawet najgorszych trunków niżej niż 70 pkt.
Dlatego tutaj przydałoby się ustalenie jakichś zasad, żeby nikogo nie wprowadzać w błąd. Piszę o tym dlatego, że całkiem niedawno na pewnej fejsbukowej grupie czytałem opis whisky z następującym podsumowaniem: bardzo smaczna, szczerze polecam, 72/100 pkt. Nikt, kto choćby trochę bliżej interesuje się whisky nie mógłby potraktować tego opisu poważnie, bo od dawna wiadomo, że whisky warte polecenia zaczynają się… powiedzmy od 84 punktów 🙂
Nieco dokładniej opiszę to na końcu wpisu.
Jak czytać punktację
Punktacja, którą stosuję na blogu różni się nieco od tej, która stosowana jest na whiskybase. Tam bowiem na ogólną ocenę składają się 3 czynniki: zapach, smak oraz finisz, z których każdy może otrzymać maksymalnie 100 punktów. Później całość dzielimy przez 3 i wychodzi ogólna ocena.
Na przykład zapach i smak otrzymały po 82 pkt, a finisz tylko 80. Wtedy ogólny wynik wynosi 81,33/100. Jest to uśrednienie ogólnej oceny, choć nie do końca daje nam obraz tego, czy whisky jest smaczna. Może się przecież okazać, że trunek pięknie pachnie (zapach 90/100) ale w smaku nie robi już takiego wrażenia (smak 80/100), jednak finisz jest długi i wysoko go oceniliśmy (85/100). Wtedy ogólna ocenia wyniesie 85/100, chociaż w smaku nie do końca nam podeszła.
Dlatego według mnie, ważniejsza od samej oceny jest notka smakowa, która powie nam o wiele więcej o walorach whisky, niż sama punktowa ocena.
Skala, jaką stosuję – 4×25
Żeby ułatwić czytelnikom właściwe zrozumienie punktacji, którą stosuję, postaram się słownie opisać stosowaną przeze mnie skalę.
Zapach:
To, co czujemy w aromacie po przyłożeniu nosa do kieliszka. Niekiedy do whisky dodaję trochę wody, co niemal każdorazowo zmienia nieco profil zapachowy. Warto o tym napisać w notce smakowej, co też zawsze robię.
Poza tym, whisky inaczej pachnie z tumblera, inaczej z kieliszka tulipanowego, a jeszcze inaczej z tzw. „cebuli”. Dlatego zawsze wstawiam zdjęcie z kieliszkiem, w którym próbowałem dany trunek.
Tym sposobem doszliśmy do pierwszej punktowej oceny. Zapach, który mi się podoba, zaczyna się od 20/25 punktów. Można przyjąć, że 21 to zapach przyjemny, 22 znakomity, 23 – wybitny. Rzadko miałem okazję wystawić wyższą ocenę niż 23/25 za aromat (choć i takie przypadki się zdarzały).
Smak:
Tutaj stosuję dokładnie tę samą zasadę. Od 20 pkt. zaliczam whisky, które mi smakują. 24/25 to najwyższa ocena smaku, jaką kiedykolwiek wystawiłem. I była to najwyżej oceniona przeze mnie whisky w ogóle.
Finisz:
To wrażenia smakowe, jakie pozostają już po przełknięciu trunku. Przyjemne doznania należy skonfrontować z długością trwania finiszu. Dodatkowo, jeśli whisky jest ostra, pikantna, szczypiąca, to znaczy, że alkohol jest słabo ukryty, za co należy obniżyć ocenę.
Z tych powodów, wyznaczenie punktacji w finiszu może być bardzo trudnym zadaniem. Ponownie, tutaj przyjemny, ale dość krótki finisz zaczyna się od 20/25, natomiast długi, ciekawy posmak i dobrze ułożony alkohol może spowodować, że ocena będzie dużo wyższa.
Balans:
To wbrew pozorom dość prosty element składowy notki smakowej. Chodzi po prostu o to, czy whisky jest dobrze ułożona. Oczywiście, żeby to określić, potrzebne jest jako takie doświadczenie. Należy zwrócić to uwagę na to, czy whisky nie jest jednostronna – na przykład, jeśli jest to sherry-bomba, to oceniamy czy oprócz samego wpływu dobrej jakości beczki, czuć również inne, ciekawe nuty.
Ważne jest to, czy destylat ma ciekawy charakter. Sam spirytus może być lekki, jak na przykład Glenfiddich czy Glenmorangie, ale jeśli dobrze to współgra z intensywnym wpływem beczki, to efekt końcowy może być ciekawy, a whisky dobrze zrównoważona.
Z drugiej strony, destylat może być bardzo ciężki – za przykład niech posłużą chociażby Edradour, Glenfarclas, Mortlach czy Craigellachie. Tutaj wpływowi beczki trudno będzie się przebić. Jednak destylarnie te świetnie to wykorzystują i potrafią zrobić naprawdę znakomicie zbalansowane whisky.
Ogólna ocena:
Ogólną oceną jest po prostu suma wszystkich 4 czynników składających się na notkę smakową. To między innymi dlatego moje oceny będą się różnić od ocen na przykład na whiskybase. Nie sposób tutaj nie odnieść się do doświadczenia w obcowaniu z różnymi edycjami whisky – z różnych destylarni, butelkowanych w różnych mocach ABV.
Ustalimy zatem co oznacza whisky dobrą, co średnią, kiedy mówimy o whisky wybitnej, a kiedy o kiepskiej.
Legenda
Poniżej 70/100 – zlew
71-75 – nie do przełknięcia bez coli czy innych dodatków
76-80 – pijalne, ale męczarnią jest spożycie na czysto
80-83 – słaby daily-dram
84 – daily-dram
85 – trochę lepszy daily-dram
86 – dobry daily-dram
87 – przyjemna, dobrze ułożona whisky. Warto poświęcić jej czas i trochę za nią zapłacić
88 – bardzo smaczna, ładnie pachnąca whisky, długi finisz, dobrze zbalansowana
89 – świetna, bogata, wielowarstwowa whisky. Alkohol bardzo dobrze ukryty
90 – wyjątkowa, zaskakująca, bardzo ciekawa…
I tak dalej, i tak dalej. Wszystko, co powyżej 90 punktów, zdecydowanie zasługuje na poważne zainteresowanie. Z tym, że różnica między 92 a 93 to praktycznie przepaść. Chociaż w przypadku rozbieżności pomiędzy 82 a 83 to zaledwie niewielkie niuanse.
Najwyższa ocena, jaką kiedykolwiek wystawiłem, to 95/100 i taką notę wystawiłem tylko raz. Podobnie zresztą było w wypadku 94 punktów. Ta ocena pojawiła się również tylko jednorazowo.
Poza tym, żeby być godnym zaufania samozwańczym recenzentem-degustatorem-smakoszem, należałoby popróbować także whisky, które nie należą do naszych ulubionych. Dlatego nawet jeśli nie lubimy whisky dymnych, warto je poznać nawet w formie sampli. To pozwoli nam odróżnić chociażby Ardbega od Laphroaiga 😅
Podsumowanie
Jak by nie było, nasza ocena whisky (oraz innych trunków) zawsze będzie zależeć od wielu czynników – od temperatury, samopoczucia, pory dnia, a czasami nawet humoru.
To właśnie dlatego osobiście nie przykładam zbyt wielkiej wagi do ostatecznego werdyktu w postaci samej oceny. Moim skromnym zdaniem o wiele istotniejsza jest notka smakowa, która powie nam o wiele więcej o opisywanym trunku nic kilka cyferek na końcu.
Jeśli jednak zależy nam na tym, żeby tę ocenę podać… i jeżeli ta ocena ma komuś pomóc w podjęciu na przykład decyzji o zakupie danej butelki, warto się do tego dobrze przygotować i przemyśleć co napisać i podać uzasadnienie.
Na przykład przyznajemy ocenę 88/100 10-letniej whisky. Warto wtedy napisać skąd tak wysoka nota – powodem może być świetne ukrycie alkoholu pomimo wysokiej mocy, bardzo ciekawy destylat, świetnej jakości beczka, interesujące niuanse itp. Taka informacja powie nam o wiele więcej niż sama ocena.
Mam nadzieję, że choć trochę wyjaśniłem tę kwestię. A przynajmniej przedstawiłem moje osobiste podejście do tego tematu.
Strona Whisky Reset na Facebooku