Mamy dziś dwie butelki z destylarni Michter’s. Jedna z nich to bourbon, a druga określona jest mianem Unblended American Whiskey. Michter’s Small Batch vs Toasted Barrel Finish.
Dziś wziąłem pod lupę dwa bourbony z destylarni Jim Beam. Od razu powiem, że lubię tę markę, zwłaszcza za stosunek ceny do jakości. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że dwukrotnie starsza edycja powinna wygrać w przedbiegach, jednak coś mi się wydaje, że ten pojedynek może być wyjątkowo udany. Jim Beam Signature vs Double Oak
Signature: przeważa toffi, kukurydza, ziemia i gorzka czekolada. Oprócz tego odrobina cytrusów. 3/5
Double Oak: słodszy, bogatszy i bardziej intensywny – drewno, świeżo skoszona trawa, wanilia, kajmak i syrop klonowy. Do tego lepiej ukryty alkohol. 3,5/5
Smak
Signature: intensywny, karmelowy i… drewniany 😉 Prosty i przyjemny. Oprócz tego trochę owoców pestkowych – brzoskwinie, czereśnie, dojrzałe śliwki. 3,5/5
Double Oak: niezbyt wyszukany, ale bardzo intensywny i przyjemny – drewno, kajmak, dojrzałe banany, cappuccino, miód gryczany, syrop klonowy. 4/5
Finisz
Signature: miód gryczany, gotowana kukurydza, toffi, krótki, ale przyjemny. 3/5
Double Oak: średnio długi, ale intensywny – gorzka czekolada, syrop klonowy, migdały, sezam, kod, wanilia. 3,5/5
Double Oak: mimo, że młodszy, bourbon ten pod każdym względem wypada lepiej w tym zestawieniu. Co więcej, nawet alkohol jest lepiej ukryty, a doznania bardziej intensywne. Nie jest jakoś specjalnie wyszukany, ale chętnie do niego wracam. 3,5/5
Ogólnie
Signature: 12,5/20
Double Oak: 14,5/20
Cena
Signature: początkowo ok. 130 zł, teraz rynek wtórny
Double Oak: ok. 70 zł
Biorąc pod uwagę relację ceny do jakości, Jim Beam chyba nie pozostawia nam wyboru 😉
Nie istnieje destylarnia Blanton’s. Bourbon ten powstaje w gorzelni Buffalo Trace. Wszystkie butelki Blanton’s mają ręcznie naklejone etykiety a także oznaczony numer beczki, z której są rozlane. Wzrok przykuwa również bardzo ładny kształt samych butelek, oraz piękne, ozdobne korki w kształcie jeźdźca na koniu podczas wyścigu. Dziś otwieramy Blanton’s Original.
Kiedyś w jednym z marketów moją uwagę przykuły dwie podobne do siebie butelki. Na jednej widniała liczba 81, a na drugiej napis Bourbon. Poza tym, wszystko wyglądało identycznie. Objętość alkoholu, nazwa destylarni, wizerunek indyka, kolory itp. Wild Turkey 81 vs Wild Turkey Bourbon.
Bandwagon Straight Bourbon Whiskey powstaje w destylarni Midwest Grain Products of Indiana (MGP). Historia tej gorzelni sięga aż do 1847 roku. W międzyczasie wielokrotnie zmieniała właścicieli a także była zamykana. Teraz produkowane są w niej destylaty, z których powstają różne alkohole, między innymi bourbony sprzedawane pod marką własną.
Wild Turkey to świetna destylarnia. Bourbony w niej powstające zawsze mi smakowały. Najpierw opisałem edycję WT 101, potem Wild Turkey Bourbon (butelkowany w mocy 40,5%), następnie Rare Breed w mocy beczki i WT Master’s Keep Decades. Zawsze wysoko je oceniałem. W końcu przyszła kolej na wycofaną już z produkcji Wild Turkey 81.
Blanton’s Straight from The Barrel powstaje w destylarni Buffalo Trace. Destylaty leżakowały w magazynie H – budynku z blaszanymi ścianami, przez co w środku temperatura w dzień wzrasta w szybkim tempie. Oprócz tego, stosuje się tam również centralne ogrzewanie, co jeszcze dodatkowo podnosi temperaturę.
Oprócz szkockiej whisky, zdecydowanie najbardziej lubię bourbony. To jest najpiękniejsze w świecie whisky – ogromna różnorodność. I pomyśleć, że to zboża – nie winogrona, nie jabłka, nie śliwki, melasa, czy agawa, tylko właśnie zboża są źródłem cukru, z którym niemalże dosłownie można uczynić cuda. Panie i Panowie, Koval Single Barrel.
Kolejny bourbon do spróbowania. Tym razem jest to Jim Beam Black Extra-Aged bez deklaracji wieku. Do tej pory w sklepach można jeszcze znaleźć wersję z oznaczeniem 6 lat na etykiecie, ale to nie ta edycja. Teraz opisuję nową odsłonę.
Właściwie, to Berentzen Stammhaus Reserve 1758 Bourbon Whiskey Calvados Single Cask Finished. Jednak połowę czasu przeznaczonego na napisanie recenzji zajmuje mi przepisywanie tej nazwy. Dlatego trzeba wymyślić skrót… Mam: Berentzen Calvados Cask. Myślę, że teraz życie od razu stało się prostsze.
Amerykański Bourbon, tym razem nietypowy, bo finiszowany w beczce po Calvadosie, czyli jabłkowej brandy. Zobaczmy, jaki dało to efekt.