Po irlandzką whiskey sięgam raczej rzadko. Ostatnio bardziej zaintrygowała mnie whisky angielska. Często czuję w nich ciekawy powiew świeżości. Natomiast trudno nie zauważyć, jaką popularnością cieszą się irlandzkie blendy. Za przykład niech posłuży chociażby Bushmills Black Bush.
Produkty Legacy Piotr Dubisz od dawna mają swoje miejsce na moim blogu. Zaczęło się od starzonych wódek, brandy, przez whiskey amerykańską finiszowaną w Polsce, aż w końcu dziś przyszedł czas na whiskey irlandzką. Legacy Single Malt Maker’s Mark Cask Finish to irlandzki destylat single malt, finiszowany w Polsce w beczce po bourbonie Maker’s Mark.
Dosłownie kilka dni temu na YouTube, Jarek Buss na swoim kanale zaprezentował Teeling 2002 Madeira Single Cask. Link do tego filmu możecie obejrzeć <tutaj>. Jest to 20-letnia irlandzka whiskey, butelkowana w mocy beczki.
Już jakiś czas temu kurier przywiózł mi dość sporą paczkę. W środku była butelka Tullamore D.E.W. 12 i mniejsza buteleczka z syropem do zrobienia drinka. Nie pijam drinków, a już w ogóle nie znoszę lodu w whisky, jednak postanowiłem spróbować.
Sama marka Tullamore D.E.W. już dawno przypadła mi do gustu. Miałem możliwość spróbowania kilku edycji i zazwyczaj mi smakowały. Generalnie, to lubię irlandzkie blendy. Według mnie, bardzo często są o wiele ciekawsze od blendów ze Szkocji. Jednak nie mogę tego samego powiedzieć o irlandzkich single maltach – tutaj Szkocja miażdży sąsiedzką konkurencję pod każdym względem. A gdy już mówimy o stosunku ceny do jakości, to w przypadku irlandzkich single maltów niełatwo znaleźć coś wartego zachodu.
Jameson Lively to jedna z trzech edycji whiskey z serii Deconstructed Series, wydanej w roku 2016 do sieci Global Travel Retail. Pozostałe dwie, to Bold i Round. Każda z nich występuje w butelkach o pojemności 1000 ml.
Producent wypuszczając tę serię miał na celu uwydatnić różnice pomiędzy różnymi cechami charakterystycznymi poszczególnych whiskey. Dzisiejsza osłona ma uwydatnić charakter zbożowego destylatu. Dla mnie, nie brzmi to za dobrze, ale mam nadzieję, że się mylę i whiskey ta czymś mnie zaskoczy. Z drogiej strony, lubię irlandzkie blendy, więc może nie będzie tak źle.
Niedawno opisałem edycję Caskmates Stout, która zdobyła na blogu 78/100 punktów. Dziś przyszła kolej na Jameson Caskmates IPA Edition. Do tej pory myślałem (chyba nie tylko ja), że IPA znaczy Indian Pale Ale, jednak dzisiaj zrozumiałem, że nie zawsze.
Od kiedy w sklepach sieci Biedronka pojawiła się irlandzka whiskey, Proper Twelve, niektórzy zaczęli zacierać ręce. Nie dość, że to marka znanego celebryty, to jeszcze za kwotę grubo poniżej stówki mamy „dwunastoletnią” whiskey… i to z korkiem! ☝️😁
Dwie whisky z jednej destylarni. The Sexton vs Bushmills Black Bush. Whiskey irlandzka niezbyt często pojawia się na blogu, choć być może kiedyś ulegnie to zmianie. Dzisiaj mamy The Sexton – single malt podobno od Bushmills, a w drugim narożniku sztandarową edycję Black Bush z tej samej destylarni.
Choć irlandzkie single malty w ogóle do mnie nie przemawiają i moim skromnym zdaniem, wpadają bardzo blado na tle tego samego typu whisky ze Szkocji (zwłaszcza, jeśli chodzi o relację ceny do jakości), to blendy z Irlandii mnie tylko mogą ze szkockimi konkurować, ale nawet zdecydowanie z nimi wygrywać. Ciekawe czy podtrzymam to zdanie po spróbowaniu Jameson Caskmates Stout Edition.
Zdjęcie: Łukasz Pawelec
W zasadzie mamy tu zwykłą edycję Jameson – tyle, że leżakowaną w beczkach po bourbonie i finiszowaną w beczkach po bourbonie, w którym później leżakował Jameson, potem piwo, typu Stout. Wiem, że wygląda to na skomplikowane, jednak wcale takie nie jest. Ten finisz trwa około 5 miesięcy. Z drugiej strony, zastanawiam się, ile taka beczka potrafi oddać destylatowi. Continue reading „Jameson Caskmates Stout Edition – recenzja whisky”