Dziś przyjrzyjmy się kolejnej edycji whiskey od Veles Distillery. Dla ułatwienia nazwijmy ją Islay Oak, choć to trochę zbyt duże uproszczenie. Natomiast pełna nazwa powinna brzmieć Veles 4YO American Oak, French Oak and Islay Oak Cask Kentucky Whiskey.
Dymne akcenty w alkoholu można znaleźć w różnych trunkach. Najpopularniejsze są oczywiście szkockie whisky (Laphroaig, Ardbeg, Lagavulin). Jednak oprócz nich, dym często znajdujemy np. w piwach czy w mezcalu. Dziś na warsztat weźmiemy torfową wódkę – Veles Ogień i Dym.
Kolejna, trzecia już odsłona Veles Distillery. Na blogu znalazły się już dwie whiskey, jednak tym razem mamy do czynienia z Veles Rum Trio 5 years old. Jest to pięcioletni rum, dodatkowo leżakowany w trzech 50-litrowych beczkach, w których wcześniej dojrzewały whiskey Wolf & Oak.
Po całkiem udanej degustacji Veles Whiskey Quattro, przyszedł czas na Veles Whiskey Smoky. Na temat samego projektu Veles Distillery napisałem <tutaj>.
Dziś spróbujemy Veles Whiskey Quattro. Jest to butelka oferowana wyłącznie na polski rynek. Jednak wbrew pozorom, nie jest to polska whiskey. Destylat sprowadzany jest z USA, poddawany dodatkowemu leżakowaniu i butelkowany w Polsce. Ale zacznijmy od kilku słów na temat samego projektu Veles Distillery.
Kilka dni temu, Internet obiegło to zdjęcie:
Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, ale po bliższym przyjrzeniu się etykietom, sytuacja powoli zaczęła się klarować.
Veles Distillery
Na etykiecie widnieje podpis Michała Płucisza. Jest to Master Distiller Wolf & Oak Distillery – polskiej destylarni usytuowanej w Stanicy. Jednak na etykiecie nie znajdziemy nazwy destylarni Wolf & Oak. Oznacza to, że spirytus nie powstał w Polsce, tylko został sprowadzony zza granicy.
Veles Distillery to autorski projekt Michała Płucisza. Projekt polega na sprowadzaniu trunków z całego świata, które następnie leżakowane są w specjalnie wyselekcjonowanych beczkach, które przygotowywane są przez pracowników Wolf & Oak.
Jak to ujął Michał, „Wypalamy, wędzimy, butelkujemy! Dym i ogień!!!„
Kilka słów od Michała Płucisza
W Polsce jest już co najmniej kilkunastu „bottlerów”, którzy selekcjonują trunki, butelkują je najczęściej w destylarni i sprzedają w Polsce. Mnie bardziej kręci praca z samymi beczkami. To one i ich absolutna indywidualność skłoniły do uruchomienia destylarni Wolf and Oak. Z tego powodu szukam jakościowych trunków w różnych destylarnich na całym świecie i leżakuje je w wybranych przeze mnie beczkach. Chciałbym zmienić charakter trunku, który przyjeżdża. Nie chcę chwalić się pochodzeniem alkoholu, a pozytywnie zaskoczyć efektem końcowym. Whiskey najbliższa mojemu sercu to żytnia lub burbon – trunki zdecydowanie wyraziste lub „tłuste” w smaku, z dobrze ukrytym alkoholem.
Aktualne dwa wydania są finiszowane w małych beczkach, gdzie praca pomiędzy trunkiem a dębiną zachodzi stosunkowo szybko. Mam nadzieję, że udało mi się uzyskać wysoką pijalność a użycie polskich beczek wprowadziło „pozytywny polski pierwiastek”. Lubię zarówno wersję niewędzoną jak i smoky. W tej drugiej dym nie ma dominować, ma być daleko od klimatu choćby Ardbega. Nigdy nikogo nie naśladowałem i tak samo w tym wypadku, chciałem uzyskać unikalny charakter. Oczywiście ta „unikalność” musi być pijalna i przyjemna w odbiorze, ale to już nie mi oceniać. Na pewno każda konstruktywna krytyka znajdzie swoje odzwierciedlenie w kolejnych edycjach 🙂
Sam miałem okazję spróbować wszystkich czterech trunków. Oczywiście każdy z nich znajdzie się na blogu. Zacznijmy od Whiskey Quattro.