Jakiś czas temu seria Rambler, niezależnego bottlera – Loży Dżentelmenów, została poszerzona. Pojawiła się… 🤔 podseria? Chyba możnaby to tak ująć. Rambler Stories pojawia się w dwóch odsłonach: Baba Jaga i Smok Wawelski.
Dziś do kieliszka trafia Margadale 2005 od niezależnego dystrybutora. Margadale to nazwa rzeki, której ujście znajduje się tuż obok destylarni Bunnahabain.
Kolejny blind tasting od The Finest Malts. Od razu podam, że chodzi o Bunnahabhain Volto – 11-letnią, mocno torfową whisky z beczki po sherry. W paczce, którą otrzymałem, buteleczka była oznaczona, jako Dram nr 2 i wziąłem ją na warsztat, podobnie, jak niedawno opisaną Glen Moray.
Gdy pierwszy raz zobaczyłem butelkę Bunnahabhain 28 Untold Riches, moją uwagę przykuła nazwa destylarni. Ale o tym za chwilę. Mamy tu edycję butelkowaną przez niezależnego bottlera, Wemyss Malts. Najmłodszy składnik tej whisky dojrzewał w beczce 28 lat, a ostateczna objętość alkoholu po zmieszaniu składników wyniosła 49,1%.
Nadszedł czas na pierwszą butelkę serii Enigma, selekcjonowanej przez Jarosława Bussa – właściciela marki Tudor House. Jest to 12-letnia Bunnahabhain 2008, single cask z 500-litrowej beczki po sherry. Nie tak dawno opisałem inną selekcję wspominanego jegomościa – 20-letnią Teeling Madeira, butelkowaną na 20-lecie Lidla w Polsce. Ciekawe czy dziś będzie równie dobrze.
Bunnahabhain 12 to jedna z tych whisky, których nie może zabraknąć w moim barku. Wcześniej opisałem już na blogu tę whisky, lecz była to poprzednia edycja z troszeczkę inną szatą graficzną, gdzie butla zapakowana była w kartonik.
Od kiedy po raz pierwszy spróbowałem 12-letnią, podstawową edycję tej whisky, od razu wiedziałem, że zaprzyjaźnimy się z tą destylarnią. Do tej pory miałem możliwość spróbowania kilku różnych „Buń” – butelkowanych zarówno przez destylarnię, jak i niezależnych bottlerów. Dziś w końcu przyszła kolej na Bunnahabhain 18.
Bunnahabhain to destylarnia, w której od razu się zakochałem. Wystarczyło tylko spróbować po raz pierwszy podstawową, 12-letnią edycję. Szybko doceniłem jej doskonały balans i niepowtarzalny klimat. Do dziś jest to jedna z moich ulubionych „podstawek” z Islay. Potem sięgnąłem po kilka innych edycji, m. in. od niezależnych dystrybutorów. Do tej pory za najbardziej przesadzoną nazwę whisky uważałem Bunnahabhain Stiùireadair, jednak dzisiaj to się zmieniło. Przyszedł czas na Bunnahabhain Toiteach A Dhà 🤦♂️
Z destylarnią Bunnahabhain, rzadko kiedy nie jest mi po drodze. Lubię zarówno jej oficjalne wypusty, jak i te oferowane przez niezależnych dystrybutorów, a jeśli chodzi o najpopularniejszą z oferty, 12-letnią odsłonę, to dla mnie osobiście jest to jedna z najlepszych „podstawek” z Islay. Do tej pory chyba tylko edycja Stiùireadair nie do końca mnie przekonała, a wersja Heavily Peated 8yo od Gordon & MacPhail jakoś mi nie pasowała do „Buni”. Poza tym, nie mam się do czego przyczepić. Dzisiaj otwieram sampla Bunnahabhain 2009 Gordon & MacPhail, Cask Strength Collection.
Czas na spotkanie z Bunią. Zazwyczaj spotkania z tą destylarnią uważam za udane, zwłaszcza, jeśli chodzi o oficjalne bottlingi. Tym razem mamy edycję Bunnahabhain 8 Single Minded, butelkowaną przez niezależnego bottlera Douglas Laing.