La Maison du Whisky to francuski niezależny bottler, który od czasu do czasu gości u mnie na blogu. Tym razem zajmiemy się butelką, która przykuwa uwagę piękną etykietą. Jest to Clynelish 2008 – 10-letnia whisky, należąca do limitowanej serii Artist Collective.
Dzisiaj będzie ciekawe kombo. Mamy whisky z destylarni Clynelish, z której to podstawowa, 14-letnia edycja często polecana jest, jako całkiem przyzwoity single malt, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości. Potem mamy ciekawy finisz w niewielkich beczkach po bourbonie z destylarni Koval, które to beczki znane są z niewielkiej pojemności (110 litrów), dzięki czemu kontakt drewna z destylatem jest większy, co pozytywnie wpływa na dojrzewanie leżakującego w nim alkoholu. W końcu, mamy whisky ponaddwudziestoletnią. Na warsztat idzie Clynelish 1996, 21-letnia whisky od niezależnego bottlera Murray McDavid.
Na pewno wielu z nas zauważyło, że destylat Clynelish jest wyjątkowo woskowy w smaku, prawdopodobnie za sprawą długiej i powolnej destylacji. Dzisiejsza whisky po 17 latach maturacji w beczkach po bourbonie, przelana została do beczek również po bourbonie z chicagowskiej destylarni Koval Distillery. Jednak whisky ta nie została zabutelkowana w mocy beczki, ale na przyzwoitym poziomie 50% objętości alkoholu, bez filtracji na zimno i w naturalnym kolorze.
Leżakowana w beczkach po bourbonie, finiszowana w beczkach po bourbonie Koval
Niefiltrowana na zimno
Kolor: bursztyn, jasny, naturalny
Zapach: na początku, zdaje się, jakbym w kieliszku miał coś na kształt podstawowego Clynelish 14, tyle, że ten jest dużo bardziej intensywny. Lekko nadpalona świeca, miód, karmel, kredki świecowe, sos sojowy, lubczyk. Potem robi się jeszcze ciekawiej: szynka parmeńska, świeża melisa, mokra kora sosny, mech, kwiat koniczyny, tymianek, szałwia. W tle, wanilia, owoce leśne, mleczna czekolada, pieczarki, odrobina cytrusów i delikatny ślad dymu. 22,5/25
Smak: o masakra! Ile tutaj się dzieje! Najpierw melisa cytrynowa, syrop klonowy, kandyzowany imbir, kakao, kokos, wosk pszczeli. Potem pojawiają się goździki, rumianek, rozmaryn, delikatnie przypalony karmel, prażone migdały, orzechy włoskie, lekko solone masło, rukola, miód gryczany, jagody z cukrem, jeżyny. Alkohol świetnie zamaskowany. 22,5/25
Finisz: toffi, wosk, popiół, brzoskwinie w syropie, pieczone jabłka z cynamonem, lukrecja, kardamon i odrobina dymu. Długi i intensywny. 22,5/25
Balans: połączenie świetnego destylatu i beczek doskonałej jakości. Jak tu nie lubić baryłek po bourbonie? Do tego ten cudowny „clyneliszowy” wosk i te kwiaty. Wszystko pięknie współgra, czuć dobre ułożenie i dojrzałość. Panie i Panowie: sztos! 22/25
Bardzo przyjemna, dojrzała, charakterystyczna whisky. Czuć te dwie dekady spędzone w beczkach, przez co mamy doskonale ukryty alkohol. Jeszcze gdyby woltaż był niego wyższy… ale i tak jest super.